Sandra Kubicka kilka miesięcy temu wróciła do Miami, gdzie pracuje i mieszka na co dzień. Modelka w rozmowie z Marcinem Cejrowskim z portalu Plejada powiedziała, że obawia się o to, jak zostaną przeprowadzone wybory prezydenckie. Co więcej, przez panującą pandemię wraz z narzeczonym stracili pracę.
W tym roku planowane są kolejne wybory prezydenckie zarówno w USA, jak i w Polsce. Modelka przyznała, że Amerykanie nie chcą, o czym dają znać, strajkując. Sandra jest zdezorientowana całą sytuacją.
Ludzie zaczynają strajkować i protestować, że nie chcą wyborów. Obecnie nie wiem, jak to się odbędzie, bo dosłownie wszystko jest zamknięte. Nie wiem, jak jest w Polsce, ale tutaj nic nie jest otwarte, oprócz sklepów, które są do godz. 20:00. Ludzie wariują, bo nie da się nic załatwić. W Stanach jest wysokie bezrobocie, bo jak uznali stan krytyczny, to Donald Trump zamknął wszystko naraz, nie było zamykania po kolei. Nie da się teraz nic załatwić. Wcześniej głosowania odbywały się w takich miejscach publicznych, urzędach, konsulatach... Wątpię, że otworzą je tylko po to, byśmy mogli głosować w polskich wyborach. Nie mam zielonego pojęcia, co będzie - mówiła Kubicka.
W dalszej części wywiadu modelka dodała, że szukała informacji, które wyjaśniłyby jej, jak może oddać głos w USA, jednak nie znalazła żadnych konkretów. Przyznała również, że chętnie zagłosowałaby korespondencyjnie.
Jako obywatelka Polski powinnam oddać swój głos, ale szczerze? W takich sytuacjach bardzo mało widzę informacji na temat, jak głosować. Mało informacji podaje się bezpośrednio. Wszyscy o tym mówią, ale to nie są czyste informacje. Nie ma jednej strony internetowej, na której podane są wszystkie informacje. Jedyny konsulat w Miami został zlikwidowany, więc nie wiem, w jaki sposób to zrobią. Ale jeśli będzie korespondencja i możliwość wysłania głosu, to jak najbardziej wyślę - kontynuowała.
Sandra Kubicka pracuje jako modelka, a ze względu na obecną sytuację, wszystkie jej zlecenia zostały bezterminowo odwołane. Podobny los spotkał jej narzeczonego.
Jesteśmy oboje bezrobotni z Kaio, nie wiem, jak to będzie - dodała.
Niestety, obecnie podobny los spotkał już miliony ludzi. Mamy nadzieję, że niedługo sytuacja wróci do normy.
RG