Sytuacja w kraju i na świecie pogarsza się, w związku z czym rządy europejskich państw podejmują coraz to radykalniejsze decyzje. W piątek Mateusz Morawiecki poinformował o zawieszeniu lotów z Polski, zamknięciu galerii handlowych i przymusowej kwarantannie dla wszystkich wracających do ojczyzny. Na decyzję premiera szybko zareagował Polsat, który po godzinie 22. zakomunikował, że wstrzymuje produkcję 24. edycji "Tańca z gwiazdami" aż do jesieni. Wydawało się, że podobnie postąpi TVP, które w tym samym czasie emituje muzyczne show, "Star Voice. Gwiazdy mają głos". Tak się jednak nie stało, co mocno krytykują widzowie.
"Star Voice. Gwiazdy mają głos" to podróbka emitowanego w latach 2007-2009 programu "Jak oni śpiewają?". Podobnie jak w show Polsatu gwiazdy śpiewają przed trzyosobowym składem jury, który ocenia ich w skali 1-6. Ponadto uczestnicy wychodzą na scenę z identycznego tunelu, a przed zakończeniem odcinka dwoje uczestników z najmniejszą liczbą sms-ów trafia do tzw. strefy zagrożenia. Nie na to jednak uwagę zwrócili widzowie po piątkowym odcinku. Niepokój wzbudził fakt, że Telewizja Polska nie zdecydowała się na zawieszenie programu. Prowadzący pożegnali się bowiem słowami: hasta la vista babies (do zobaczenia kochani).
Bierzcie przykład z innych i zawieście ten program!
Czemu nie zawiesiliście programu? Nie dbacie o dobro ludzi!
Przypomnijmy, 13 marca po godzinie 19. premier poinformował o zakazie zgromadzeń powyżej 50 osób. Poprawkę wzięli na to szefowie Polsatu, którzy podjęli decyzję o zakończeniu produkcji "Tańca z Gwiazdami" aż do września. W końcu program rozrywkowy tworzą nie tylko uczestnicy, jurorzy i prowadzący, ale dziesiątki operatorów kamer, pracownicy w wozach transmisyjnych, fryzjerzy i makijażyści.
Myślicie, że TVP odwoła w najbliższych dniach swoje programy emitowane na żywo? Oby!
CW