Napisała największe hity PRL-u, była legendą za życia. Prywatnie ciągle szukała miłości

Jedna z najbardziej cenionych artystek czasów PRL-u. Królowa warszawskiej cyganerii i kobieta, która już za życia była legendą. Piosenki, do których pisała teksty stawały się hitami. Ale Agnieszka Osiecka to nie tylko genialna pisarka i poetka, ale też kobieta, która wyprzedzała swoje czasy.

To ona napisała dla Maryli Rodowicz teksty jej największych hitów — "Małgośki" i "Niech żyje bal". Przypisuje się jej autorstwo genialnego hasła reklamowego: "Coca-Cola to jest to". Reżyserowała spektakle teatralne i telewizyjne, pisała sztuki. Agnieszka Osiecka potrafiła pisać jak mało kto, ale w życiu prywatnym nieustannie się miotała. Miała na koncie liczne romanse — zawróciła w głowie Jeremiemu Przyborze, Markowi Hłasce, Wojciechowi Frykowskiemu i Danielowi Passentowi. Z tym ostatnim miała córkę. Nie potrafiła się jednak odnaleźć w roli żony i matki. Agnieszka Osiecka do końca życia nie umiała lub nie chciała dopasować się do świata. Ale choć od śmierci artystki 7 marca minęły 24 lata, wciąż jest obecna dzięki swojej twórczości, przede wszystkim niezapomnianym tekstom piosenek.

Agnieszka Osiecka i Maryla Rodowicz
Agnieszka Osiecka i Maryla Rodowicz Marek Karewicz / Forum / Marek Karewicz / Forum

Burzliwa młodość

Na to, na jakich ludzi wyrastamy, najczęściej spory wpływ ma dzieciństwo. Nie inaczej było w przypadku Agnieszki Osieckiej. Artystka przyszła na świat 9 października 1936 roku w Warszawie. Jej ojciec, Wiktor Osiecki, urodził się w Belgradzie i uważał za obywatela cesarstwa Austro-Węgier. Osiecka w dziennikach pisała, że ojciec w młodości czuł się wszędzie jak bezpański pies — wiecznie odtrącany, wyśmiewany ze względu na obco brzmiący akcent. Wiktor Osiecki ukojenie znalazł w muzyce. Miłość do niej kompozytor przekazał córce — wraz z poczuciem nieustannego niedopasowania.

Choć dorastająca Agnieszka była zdolna i inteligenta, nigdzie nie potrafiła się odnaleźć. Szkolni koledzy szybko dowiedzieli się o "niepolskim" pochodzeniu jej ojca i na tym tle czynili jej złośliwości. Aby zaskarbić sobie sympatię rówieśników, Agnieszka zapisała się do licealnego koła ZMP, ale z natury bezkompromisowa i krytycznie nastawiona do rzeczywistości, nie zagrzała tam długo miejsca. Z drugiej strony odmowa udziału w lekcjach religii sprawiła, że Agnieszkę odtrąciły również pochodzące z konserwatywnych rodzin koleżanki.

Młoda dziewczyna dobrze czuła się tylko podczas treningów sekcji pływackiej CWKS. Ale to nie sport był jej największą miłością. Agnieszka od najmłodszych lat wykazywała talent literacki. Marzyła o byciu pisarką, jednocześnie kochała muzykę. Zainteresowania i pasje miała wspólne z ojcem, ale ich relacja nigdy nie była idealna. Wiktor Osiecki rzadko był obecny w domu, a pewnego dnia dorastająca córka podsłuchała jego rozmowę telefoniczną z Józefiną Pellegrini, w której Wiktor błagał kochankę, by go nie opuszczała. Odkrycie romansu sprawiło, że przestał być dla niej wzorem do naśladowania. Oparcia młoda Osiecka nie mogła też znaleźć w matce — chłodnej i zdystansowanej, skupionej na własnym cierpieniu, skąpiącej czułości i pochwał. Wkrótce zaczęła więc szukać miłości Agnieszka w ramionach mężczyzn.

Agnieszka Osiecka
Agnieszka Osiecka Marek Karewicz / Forum / Marek Karewicz / Forum

Talent pisarski sprawił, że Agnieszka Osiecka zdecydowała się na studia na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Jeszcze w ich trakcie związała się ze Studenckim Teatrem Satyryków. Dała się tam poznać jako autorka tekstów piosenek. Choć początkowo na dziewczynę nie patrzono przychylnie — teksty pisali tam wówczas raczej mężczyźni — pomógł jej szczęśliwy przypadek. Pewnego dnia autor nie dostarczył piosenki na czas i trzeba było na szybko napisać tekst przed spektaklem. Agnieszka znakomicie wywiązała się z zadania, czym zaskarbiła sobie sympatię zespołu. Działalność w STS-ie sprawiła, że Osiecka postanowiła kontynuować studia, tym razem na Wydziale Reżyserii PWSTiF w Łodzi. Jednocześnie zaczęła publikować swoje teksty w "Głosie Wybrzeża", na łamach którego pojawiały się również m.in. opowiadania Stanisława Dygata oraz w "Kulturze" i "Nowej Kulturze". Szybko jej nazwisko stało się znane i szanowane.

Galeria kochanków

Pisanie tekstów przychodziło młodej Agnieszce Osieckiej lekko jak oddychanie. Potrafiła w pięknych słowach opisać miłość, ale jej życie uczuciowe zawsze było skomplikowane. Zdjęcia licznych kochanków niczym trofea trzymała pod szkłem na swoim biurku. Pierwszą miłością Osieckiej był Witold Dobrowolski, którego poznała na Światowym Festiwalu Młodzieży i Studentów. Ich związek przetrwał 2 lata.

W wielkim jarmarku warszawskiego festiwalu spotkałam Witolda i odbyłam tę jedyną w swoim życiu walkę o szczęście: ten jeden jedyny raz nie prześladowało mnie poczucie winy, ten jeden jedyny raz nie ono decydowało, ten jeden jedyny raz kochałam naprawdę — wspominała Osiecka swoje uczucie.
Agnieszka Osiecka, Maryla Rodowicz, Elżbieta Czyżewska
Agnieszka Osiecka, Maryla Rodowicz, Elżbieta Czyżewska EAST NEWS/ZENON ZYBURTOWICZ

Wkrótce potem pojawiła się jednak kolejna miłość. Jako młoda członkini STS Osiecka poznała Marka Hłaskę. Z autorem "Pierwszego kroku w chmurach" połączył ją płomienny romans. Ale szybko okazało się, że para jest do siebie zbyt podobna. Oboje piekielnie zdolni, młodzi, u progu wielkiej kariery nie potrafili stworzyć stabilnego związku. Nie pomagał fakt, że Marek zdecydowanie zbyt często zaglądał do kieliszka, a po alkoholu albo robił się agresywny, albo wydzwaniał do ukochanej grożąc samobójstwem. Mimo to doszło do oświadczyn. Ojciec narzeczonej, delikatnie mówiąc, nie był tym związkiem zachwycony. I nic dziwnego, bo za Hłaską ciągnęła się reputacja pijaka, awanturnika i bawidamka. Finalnie okazało się, że Wiktor Osiecki miał rację — Hłasko wyjechał za granicę, gdzie ślub wziął, ale z inną. Agnieszce została po nim maszyna do pisania i biały kożuch. Wystąpiła w nim na pogrzebie pisarza w 1975 roku.

Smutek po rozstaniu z Hłaską artystka leczyła we Francji, gdzie w siedzibie paryskiej "Kultury" rozkochała w sobie samego Jerzego Giedroycia. Starszy o 30 lat mężczyzna stracił dla Agnieszki głowę, ponoć chciał się nawet żenić. Ale ona wróciła do Polski. Tam dość szybko znalazła pocieszenie w ramionach producenta filmowego, Wojciecha Frykowskiego. Tym razem doszło do ślubu, ale małżeństwo przetrwało niecały rok. Tymczasem Osiecka stawała się coraz bardziej znana i ceniona, brylowała w środowisku warszawskiej cyganerii. Pewnego wieczoru poznała legendę polskiej piosenki — Jeremiego Przyborę. Ze "Starszym Panem" połączył ją romans. Choć mężczyzna był skłonny porzucić dla tej miłości żonę i syna, i ten związek nie przetrwał próby czasu. Za mąż po raz drugi Osiecka wyszła za Wojciecha Jesionkę, ale znów nie odnalazła się w roli żony. Jednak kiedy poznała Daniela Passenta i  po pewnym czasie zaszła z nim w ciążę, wydawało się, że wreszcie znalazła bezpieczną przystań. Tyle, że ona wcale nie chciała stabilizacji.

Agnieszka Osiecka z córką 1976 rok
Agnieszka Osiecka z córką 1976 rok Jacek Barcz / Forum / Jacek Barcz / Forum

"Nie mów do mnie jak do żony"

Agata Passent przyszła na świat w 1973 roku.  Agnieszka Osiecka szybko zrozumiała, że pojawienie się dziecka nie zdoła zatrzymać jej w domu. Nadal szukała ucieczki od codzienności w twórczości, licznych wyjazdach, życiu artystycznym i romansach. Jeden z nich, z dziennikarzem Zbigniewem Mentzlem, doprowadził do rozpadu już wcześniej burzliwego związku z Danielem Passentem. Para wspólnie zdecydowała, że dla sześcioletniej wówczas Agaty będzie lepiej, jeśli zamieszka z ojcem.

Choć Osiecka nie była stworzona do roli żony i matki, miała poczucie, że zawiodła. Smutki zaczęła topić w coraz większej ilości alkoholu. Uzależnienie nie miało jednak destrukcyjnego wpływu na jej twórczość. Artystka przesiadywała najczęściej w kawiarni Sax na Saskiej Kępie. Alkohol przynosił jej  natchnienie — teksty jednych z największych przebojów zapisała na kawiarnianych serwetkach. Wielu uważa też, że Osiecka najlepiej pisała wówczas, gdy była nieszczęśliwa i swój smutek mogła przelać na papier. Ale cierpieli również jej bliscy. Agata Passent w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" powiedziała, że w dzieciństwie czuła się odtrącona przez matkę.

Odeszła od nas, kiedy miałam sześć lat. Była więc mamą dochodzącą. Tym bardziej kontakty z nią chciałam celebrować, było to dla mnie święto. A ona w to święto się spóźniała, zawalała. Czułam się jako dziecko podwójnie odtrącona. Pierwsze odtrącenie — że nie chciała ze mną mieszkać. Drugie — że nawet jako mama dochodząca wybiera alkohol, nie mnie — wspominała Passent.
Agnieszka Osiecka z córką, 1991 rok
Agnieszka Osiecka z córką, 1991 rok Michal Sadowski / Forum / Michal Sadowski / Forum

Agnieszka Osiecka jest znana szerokiej publiczności przede wszystkim dzięki tekstom przebojów takich jak "Niech żyje bal", "Okularnicy" czy "Małgośka". Ale choć pozostawiła po sobie ponad 2000 piosenek, działała też na wielu innych polach. Dała się poznać jako autorka sztuk teatralnych — świetnie przyjęto już jej debiut, sztukę zatytułowaną "Niech no tylko zakwitną jabłonie" (1964). Tworzyła też widowiska muzyczne, słuchowiska radiowe, pisała wiersze i opowiadania. Jest autorką słów piosenek do seriali — m.in. ówczesnych hitów takich jak "Czterej pancerni i pies" czy "Jan serce". Mało tego, to właśnie jej przypisuje się autorstwo genialnego w swej prostocie hasła reklamowego "Coca cola to jest to".

Choć Agnieszka Osiecka nie miała łatwej relacji z matką, to właśnie z nią przez większość życia, z przerwami, mieszkała. Śmierć kobiety w 1994 roku sprawiła, że artystka zaczęła jeszcze więcej pić. Jej uzależnienie zaczęło się wymykać spod kontroli. Stan psychiczny Osieckiej pogarszał fakt, że wraz ze zmianą ustroju w Polsce skończyła się moda na jej teksty. Teraz Polacy pragnęli innych piosenek, nie tak nostalgicznych. Powoli zaczęto o niej zapominać, a lekiem na smutki znów był alkohol. 

U Agnieszki Osieckiej rozwinęła się choroba nowotworowa — rak jelita grubego. Artystka zmarła 7 marca 1997 roku w warszawskim szpitalu. Niezwykle bogatym dorobkiem artystki zajmuje się dziś Fundacja "Okularnicy" im. Agnieszki Osieckiej, nad którą czuwa jej córka Agata Passent.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.