Ewa Bilan-Stoch na co dzień prowadzi agencję marketingową, jest założycielką i prezeską ośrodka zajmującego się szkoleniem młodych skoczków. Oprócz tego prowadzi firmę handlującą odzieżą sygnowaną nazwiskiem znanego męża i zajmuje się fotografią. Angażuje się też mocno w pomoc zaatakowanej przez Rosję Ukrainie. I to właśnie przy okazji rozmowy na ten temat, poruszyła jakiś czas temu wątek swojego wykształcenia, o którym mało kto wcześniej wiedział. - Kończyłam wychowanie obronne, więc zarządzanie kryzysowe, obrona cywilna, to był dla mnie chleb powszedni. Z tym zresztą wiązałam swoją przyszłość. Życie jednak napisało inny scenariusz. Te tematy są mi jednak wciąż bliskie. W takich chwilach ludziom chyba jest potrzebna namiastka bezpieczeństwa i - wydaje mi się - że potrafię im to zapewnić - mówiła małżonka Kamila Stocha w rozmowie z Interią. Wiadomo też, że z wykształcenia jest pedagogiem i absolwentką Krakowskich Szkół Artystycznych. W przeszłości była obiecującą judoczką, ale uraz kolana, pokrzyżował jej plany.
Początkowo Kamil Stoch nie był zachwycony tym, że jego ukochana będzie się narażać na niebezpieczeństwo w kraju, w którym trwa wojna. Fotografka uczestniczy jako kierowca w konwojach dostarczających żołnierzom terenowe samochody. - Powiedziałam Kamilowi, że się zgłosiłam. On pokręcił nosem i przyznał, że ten pomysł średnio mu się podoba. Z drugiej strony rozumiał mnie, bo wiedział, że zawsze chciałam robić takie rzeczy - opowiadała Interii. Od tego czasu wspiera ją w działaniu. "Jesteś opanowana i zdyscyplinowana, poradzisz sobie w ekstremalnych sytuacjach, jesteś świetnym kierowcą i najdłużej z nich wszystkich wytrzymasz bez jedzenia" - napisał ukochanej Kamil Stoch, zacytowany przez żonę na Instagramie. W trasie i na miejscu nie jest lekko. Żona skoczka opowiedziała o tym w odpowiedzi na pytania internautów podczas Q&A. "Śpimy w hotelach, jedne są super, w innych bywa zimno i niezbyt czysto. Czasem mamy okazję zjeść domowe jedzonko, gruzińskie przysmaki albo placki ziemniaczane, a czasem człowiek marzy o hot-dogu ze stacji i to pozostaje tylko marzeniem. Staram się mieć przy sobie płatki owsiane, jabłka i wodę" - zdradziła Ewa Bilan-Stoch.
Kamil Stoch i Ewa Bilan-Stoch poznali się podczas zawodów Pucharu Świata w Planicy w 2006 roku, gdzie kobieta pracowała jako fotografka. Sportowiec ujął ją swoją wrażliwością. Strzała amora trafiła ją od pierwszego wejrzenia. - Był nieśmiały, nie patrzył mi w oczy, spuszczał wzrok i... to mnie kompletnie zauroczyło. Spodobał mi się. Intuicyjnie poczułam, że to bardzo dobry, wrażliwy człowiek - opowiadała Bilan-Stoch w rozmowie z "Pani". Zakochani pobrali się 7 sierpnia 2010 roku w kościele Ojców Paulinów na Bachledówce we wsi Czerwienne. - Wziąłem ślub dość wcześnie, ale chciałem wracać do kogoś, kto będzie czekał na mnie w domu. Nie rodzice, ale ktoś, z kim mogę pogadać o wszystkim, przytulić się czy wyjść na kolację. Takim jestem typem człowieka i cieszę się, że znalazłem najbardziej odpowiednią osobę - mówił skoczek w jednym z wywiadów.