Dawid Kubacki od początku tego sezonu narciarskiego prezentuje wysoką formę. Na skoczni w Bischofshofen tylko to potwierdził. Loty na odległość kolejno: 135,5 i 140 metrów i wcześniejsze sukcesy dały mu finalne drugie miejsce w 71. konkursie Turnieju Czterech Skoczni. Jednak to nie koniec radosnych informacji. W dniu wygranej sportowca jego żona poinformowała o narodzinach drugiej córki Mai.
W jednej z rozmów Dawid Kubacki wyznał, że tego dnia emocji było aż nadto. W trakcie rozmowy z dziennikarzem Kacprem Merkiem skoczek wyznał, że od początku wiedział, że wszystko dobrze się ułoży. Dodał, że cieszy się, że jego żona mimo pobytu w szpitalu i planowanych narodzinach dziecka zgodziła się na to, by ten mógł wziąć udział w Turnieju Czterech Skoczni.
Czasami są rzeczy ważniejsze od skakania. Ja byłem dobrej myśli, że wszystko będzie w porządku. Cieszę się, że żona pozwoliła mi tutaj przyjechać i wystartować - wyznał.
Wykonanie spektakularnych skoków i zajęcie trzeciego miejsca na podium Dawid Kubacki podsumował bardzo zwięźle. Twierdził, że w tym wyjątkowym dniu skupiał myśli na czymś zupełnie innym, niż skoki narciarskie w Bischofshofen. Przy okazji nawiązał do narodzin drugiej córki i złożył podziękowania żonie.
Brakowało mi odrobinę koncentracji. Ten drugi skok był lepszy, ale skakanie było dziś na drugim planie. Mimo tego uważam, że sobie dobrze poradziłem. Dziękuję, że obie dziewczyny były dzielne - przynał wzruszony w tym samym wywiadzie.
Trzeba przyznać, że dla Dawida Kubackiego, to było z pewnością wyjątkowe święto Trzech Króli, którego nigdy nie zapomni.