Medialny konflikt Justyny i Piotra Żyłów trwa od miesięcy. Zaczęło się od informacji na Instagramie o rozpadzie ich małżeństwa. Skończyło się na wymownie zatytułowanej sesji w "Playboyu" i pozwie rozwodowym. Żona skoczka nie ukrywa rozgoryczenia spowodowanego zachowaniem jej męża i rozpadu ich związku. Otwarcie opowiadała o tym, co się stało z ich małżeństwem, a Piotr Żyła nie może u niej liczyć na taryfę ulgową. Ostatnio pokazała nawet wideo, na którym Żyła w Dzień Ojca zabiera swoje rzeczy z ich wspólnego domu.
Wygląda jednak na to, że sytuacja ta ulegnie zmianie, ponieważ Piotr Żyła z pomocą swoich prawników zakazał żonie wypowiadania się na jego temat.
Jednak nie powinnam wypowiadać się w mediach na temat męża, ponieważ od jego prawników dostałam pismo, w którym on mi tego zabrania - wyznała Justyna Żyła w "Twoim Imperium".
Wygląda na to, że konflikt w ich rodzinie narasta. Jak donosi "Twoje Imperium", w Wiśle, gdzie mieszka zarówno Piotr, jak i Justyna, plotkuje się, że skoczek mówi o matce swoich dzieci per "wariatka".
Natomiast gdy spotyka się z dziećmi, nie wychodzi nawet z samochodu. Udaje, że jej nie widzi.
Zaś gdy już musi zamienić z nią słowo, wtedy wszystko nagrywa, tak "na wszelki wypadek" - czytamy w tygodniku.
Justyna Żyła ogłosiła w lutym, że jej mąż Piotr Żyła zostawił ją i ich dzieci dla kochanki. Od tego czasu przeżywa swoje rozstanie dość publicznie i co jakiś czas zdradza, jak wygląda ich sytuacja rodzinna.
Zarzuciła Piotrowi Żyle, że tak bardzo zajął się nowym związkiem, że dzieci w ogóle już go nie interesują. Jakiś czas potem Justyna Żyła zdecydowała się na rozbieraną sesję w ''Playboyu'', zaś jej mąż skierował do sądu pozew rozwodowy, o czym ona dowiedziała się dopiero z mediów. Skoczek chce, żeby Justyna Żyła spłaciła pieniądze, które on włożył w budowę ich domu w Wiśle.
MM