Michał Szpak trzymał tancerzy na smyczy. Tłumaczy kontrowersyjny występ w TVP

Michał Szpak był jednym z artystów, którzy pojawili się na przedostatnim koncercie "Lata z Radiem i Telewizją Polską". Występ wokalisty, który wrócił do TVP po latach przerwy, odbił się szerokim echem.

Od połowy lipca widzowie TVP w każdą sobotę mogą oglądać kolejne koncerty z wakacyjnej trasy "Lato z Radiem i Telewizją Polską", które co tydzień odbywają się w innym mieście. 24 sierpnia wydarzenie nadawane było z Tarnowa, a na scenie pojawili się m.in.  Lady Pank, Zakopower, Urszula, Kamil Bednarek czy Michał Szpak. Wokalista, który słynie z mocnego scenicznego wizerunku, tym razem także nie przebierał w środkach.

Zobacz wideo Jak czuje się po odejściu z TVP?

Występ Michała Szpaka w TVP wywołał burzę

Występ Michała Szpaka w Telewizji Polskiej był wyjątkowy z kilku powodów. Jednym z nich był fakt, że wokalista przez kilka lat nie pojawiał się na antenie publicznego nadawcy. Można śmiało powiedzieć, że do TVP wrócił z przytupem. Szpak, który podczas koncertu "Lato z Radiem i Telewizją Polską" wykonał m.in. utwór "Gaja", wszedł na scenie w efektownym czarnym stroju i nakryciu głowy przypominającym nieco koronę. Przed wokalistą kroczyli za to tancerze, których Szpak trzymał na smyczach. Choć wiele osób bardzo chwaliło muzyka za występ, nie zabrakło także komentarzy od osób, których taka forma wyrazu nieco zbulwersowała. "Strach się bać, takie to przerażające widowisko". "Przebieranie się za kotki i pieski, komu i czemu ma to służyć", "Jak w piekle, czarno i straszno" - pisali widzowie w komentarzach w mediach społecznościowych.

 

Michał Szpak wyjaśnił niecodzienną inscenizację

Zamieszanie wokół występu dotarło także do Michała Szpaka. Wokalista w rozmowie z TVP postanowił wyjaśnić, że to, co zaprezentował na scenie, nie było przypadkowe. - Jest wiele piękna w ciągłej walce z wewnętrznymi demonami. W życiu i na scenie trzeba wiedzieć, kiedy dominować, a kiedy odpuścić. Czasami trzeba dać się ponieść, zerwać się ze smyczy i pokazać światu swój wewnętrzny ogień - powiedział muzyk. Głos w sprawie zabrał także choreograf Santi Bello, który wraz ze Szpakiem pracował nad inscenizacją. - To bardzo sensualnu show; tancerze wcielają się w role wewnętrznych demonów, które często staramy się trzymać w ryzach, nie pozwalając się nim uwolnić - skomentował.

Więcej o: