Maria Kaczyńska i Lech Kaczyński wzięli ślub dwa razy. Pierwszą i drugą ceremonię dzieliło pięć lat. O kulisach drugiej uroczystości opowiedziała jakiś czas temu córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej - Marta Kaczyńska.
Maria Kaczyńska poznała Lecha Kaczyńskiego, kiedy ten wykładał na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Maria pomogła wówczas przyszłemu mężowi w znalezieniu mieszkania. Ich znajomość przerodziła się w uczucie. To sprawiło, że 27 kwietnia 1978 roku para wzięła ślub cywilny. Pięć lat później małżonkowie zdecydowali się na kolejny krok. Tym razem był to ślub kościelny w jednym z sopockich kościołów. Co ciekawe, uroczystość połączono z chrzcinami ich trzyletniej wówczas córki Marty. Sama zainteresowana wspominała to po latach w książce "Moi rodzice. "Lubiłam oglądać zdjęcia ze ślubu i patrzeć na wzruszone oczy mamy. Miała wtedy na sobie prostą błękitną sukienkę i szal. Podobno tańczyli do rana" - mogliśmy przeczytać. Na tym jednak nie koniec, bo Marta Kaczyńska zdradziła, dlaczego Maria i Lech Kaczyńscy dopiero po latach zdecydowali się na ślub kościelny.
Ojciec miał wyrzuty sumienia, że stało się to tak późno. (...) Mam wrażenie, że jego wiara rozwijała się w miarę osiągania coraz większej dojrzałości życiowej. Poza tym ślub i mój chrzest zostały opóźnione przez stan wojenny i internowanie taty
- pisała.
Jolanta Kwaśniewska jakiś czas temu wzięła udział w specjalnym wydaniu "Kropki nad i". W rozmowie z Moniką Olejnik wspominała Marię i Lecha Kaczyńskich. Pierwsza dama zdradziła, że na studiach brała udział w zajęciach prowadzonych przez Lecha Kaczyńskiego. Co ciekawe, po latach ten ją doskonale pamiętał. Kwaśniewska wspominała również spotkanie z parą prezydencką, do którego doszło w 2005 roku, po przekazaniu władzy. To trwało aż trzy godziny. To wtedy Jolanta Kwaśniewska miała okazję bliżej przyjrzeć się Marii Kaczyńskiej, która zasiadła przy stole nie tylko z mężem, ale również z Jarosławem Kaczyńskim i matką polityków - Jadwigą Kaczyńską. Żona Aleksandra Kwaśniewskiego stwierdziła wówczas, że Maria Kaczyńska niezwykle przypomina matkę Lecha, a prezydent zawsze łagodniał przy żonie.
Bardzo dobrze wpływała na Lecha, jej karcący wzrok powodował, że poprawiał guzik czy krawat, choć częściej ona to robiła. (...) Doszłam do wniosku, że pani prezydentowa Kaczyńska w dużej mierze przypomina mamę. Dwie silne kobiety miał koło siebie prezydent Kaczyński
- powiedziała na antenie.