Jakiś czas temu media donosiły o poważnych problemach Justina Timberlake'a. Piosenkarz został zatrzymany za rzekomą jazdę pod wpływem alkoholu. CNN poinformowało, że Timberlake miał nie zastosować się do znaku "stop". Podobno zjeżdżał również ze swojego pasa. Noc z 17 na 18 czerwca spędził w areszcie. Już wtedy prawnik gwiazdora zapowiedział, że nie może doczekać się rozprawy, w której udowodni niewinność swojego klienta. "Będę miał wiele do powiedzenia we właściwym czasie, ale obecnie czekam na pełne ustalenia z biura prokuratora okręgowego" - tłumaczył Edward Burke Jr. agencji prasowej PA Media. Wygląda na to, że ten czas właśnie nadszedł. Według zagranicznych mediów rozprawa była bardzo emocjonująca.
Według NBC New Justin nie przyznał się do wystosowanych zarzutów. Portal donosi, że mimo wszystko piosenkarz został zawieszony w uprawnieniach do prowadzenia pojazdów. Sporo krytyki spadło na policję w Sag Harborm, która według prawnika Timberlake'a miała nie być rzetelna w swoich obowiązkach. "Policja popełniła w tej sprawie szereg bardzo istotnych błędów. Dziś w sądzie słyszeliśmy, jak prokurator okręgowy próbował naprawić jeden z nich. Ale to tylko jeden błąd, a jest ich wiele. (...) Justin nie był pod wpływem alkoholu. Policja popełniła błąd, aresztując go za to. Jesteśmy pewni, że zarzut ten zostanie oddalony" - mówił na sali Edward Burke Jr. Kolejna rozprawa ma rozpocząć się 9 sierpnia.
Fani piosenkarza doskonale wiedzą, że artysta jest obecnie w trakcie swojej światowej trasy koncertowej. Niedawno pojawił się w Polsce, gdzie zostawił po sobie naprawdę bardzo dobre wrażenie. Nieco wcześniej, podczas występu w Chicago, który odbywał się chwilę po aresztowaniu, Justin odniósł się do całej sytuacji w kilku słowach. - To był ciężki tydzień. (...) Wiem, że czasami ciężko mnie kochać, ale nadal mnie kochacie - skwitował. Myślicie, że takie wyjaśnienia wystarczą jego fanom? ZOBACZ TEŻ: Timberlake chce wywinąć się od kary za jazdę pod wpływem alkoholu. Ma plan. Jaki? Sprytny
Komentarze (7)
Timberlake nie przyznaje się do winy. Pojawiły się nowe fakty. "Policja popełniła błąd"
Robilem kiedys software dla policji w zachodnioeuropejskim kraju. Chodzilo wlasnie o jazde "pod wplywem". Jesli w papierach policji dotyczacych zatrzymania (a bylo tego od cholery) byla najmniejsza niescislosc (np. niezgodnosc o minute w roznych dokumentach opisujacych zdarzenie), to adwokat delikwenta obalal sprawe w sadzie. Sad nie mial wyjscia.