Zofia Klepacka niedawno zszokowała wielu, gdy dodała post o pobiciu. Afera odbiła się szerokim echem w sieci, choć pojawiły się nowe informacje w tej kwestii, które negowały jej narrację. Windsurferka niespodziewanie pojawiła się na antenie prawicowej stacji Telewizji Republika i jak się okazuje, będzie się tam pojawiać często. Zawodniczka zagościła w programie "Wstajemy!" i wyraziła swoje zdanie, które jest mocno kontrowersyjne.
1 sierpnia Michał Rachoń przekazał wiadomość widzom Telewizji Republika. "Do składu @RepublikaTV dołącza Zofia Klepacka brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Londynie. To nie ostatnia informacja o ważnych transferach i rozwoju naszej redakcji sportowej" - napisał na X. Windsurferka nigdy nie ukrywała swoich skrajnych, prawicowych poglądów. Na wypowiedzi zawodniczki na antenie nie trzeba było długo czekać. 2 sierpnia Klepacka pojawiła się jako gość w śniadaniówce "Wstajemy!". W rozmowie z prowadzącymi program sportsmenka skupiła się na trwających igrzyskach olimpijskich we Francji. W pewnym momencie temat zszedł na kobiece dyscypliny. "Za chwilę sport kobiecy będzie w defensywie. Będzie zagrożony" - twierdził prowadzący. Zwrócił uwagę na "zmiany podejścia co do płci". Swoje trzy grosze na antenie prawicowej telewizji wtrąciła w tej kwestii Klepacka, choć nie obyło się bez wpadek. Pomyliła narodowość bokserki, która wycofała się z pojedynku - nie była Brytyjką, lecz Włoszką.
To już trwa od paru lat, to nie jest od dziś. Nowoczesność, w cudzysłowie nowoczesność. (...) Tutaj sportowcy muszą się obudzić i protestować. Coraz więcej osób protestuje, udostępnia w swoich social mediach posty. Tacy zawodnicy powinni być bardzo dobrze badani, czy się kwalifikują, że mogą startować. (...) Nigdy nie miałam takiego zdarzenia, ale moja koleżanka Aleksandra Mierzejewska, która podnosiła ciężary, była świetną zawodniczką, reprezentowała Polskę na Mistrzostwach Europy, miała taki przypadek
- grzmiała zawodniczka. Ujęcie z programu z udziałem Klepackiej znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
29 lipca Klepacka opublikowała post, w którym informowała, że została pobita przez "damskich bokserów ochroniarzy" pod Muzeum Powstania Warszawskiego. Portal Onet dotarł do osoby, która twierdzi, że wszystko wyglądało inaczej, niż przedstawiła to windsuferka. "Kobieta taśmę zerwała i uderzyła ochroniarza w głowę, zrzucając mu czapkę. To ta kobieta i jej znajomi byli agresywni. Ochroniarze rzucili ją na ziemię, reagując na ich ataki" - przekazał portalowi świadek. Sprawę bada policja - to ochroniarz zgłosił sprawę, a muzeum się do tego odniosło się. "W związku z oświadczeniem pani Z. Klepackiej z dnia 29 lipca i licznymi pytaniami informujemy, że według policji oraz naszych informacji 26 lipca 2024 roku przed Muzeum Powstania Warszawskiego doszło do zajścia, w wyniku którego wezwana została policja. Zgłoszone zostało pobicie pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Zdarzenie miało miejsce poza terenem MPW i nie uczestniczyli w nim pracownicy MPW. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest obecnie wyjaśniana przez policję" - czytamy w komentarzu dodanym przez muzeum.