Podczas jednej z ostatnich oficjalnych wizyt księżna Kate odwiedziła specjalistyczny ośrodek dla dzieci "The Orchards" w Sittingbourne w hrabstwie Kent. Żona księcia Williama wybrała na tę okazję czarne spodnie i czerwoną marynarkę z sieciówki. W rozmowie z jednym z rodziców wróciła pamięcią do czasów, kiedy była w ciąży. Żona księcia Williama rzadko mówi o tak osobistych sprawach na forum publicznym, ale przyznała, że ten czas był dla niej bardzo trudny. Cierpiała wtedy na bardzo rzadkie schorzenie.
Księżna Kate pojawiła się w ośrodku dla dzieci "The Orchards" w ramach kampanii "Shaping Us", która ma na celu wspieranie rodziców i dzieci w różnych życiowych sytuacjach. W trakcie wizyty bawiła się z dziećmi i znalazła też chwilę dla ich rodziców. Podczas rozmowy z jednym z obecnych na miejscu ojców zdecydowała się na szczere wyznanie, co jest rzadkością w przypadku członków rodziny królewskiej. Do "zwierzeń" zainspirowała ją historia jednego z rodziców. Mężczyzna, który w ośrodku przebywał z synem, wyznał, że kiedy jego żona była w ciąży, zmagała się z pewnym rzadkim schorzeniem określanym jako "niepowściągliwe wymioty ciężarnych". Dotyka to zaledwie 0,2-2 proc. kobiet i przejawia się ekstremalnymi wymiotami i mdłościami. Księżna Kate wyjawiła, że we wszystkich trzech ciążach zmagała się z tym schorzeniem, oczekując na narodziny jej najstarszego dziecka, musiała być nawet z tego powodu hospitalizowana.
Bardzo miło było ją poznać. Kiedy opowiedziałem jej o chorobie żony, było widać, że ją to poruszyło. Jej wyraz twarzy momentalnie się zmienił. Też przez to przechodziła. Poczułem zrozumienie z jej strony i bardzo poruszył mnie ten moment - miał powiedzieć mężczyzna, jak donosi "Mirror".
Ta dolegliwość może znacznie utrudnić życie i to na całe miesiące. "Nie ma jednej definicji, która charakteryzowałaby tę przypadłość, najczęściej mówi się przy nich o odwodnieniu, utracie masy ciała (powyżej pięciu proc. wagi sprzed ciąży) czy zaburzeniach elektrolitowych. Przede wszystkim są one niepowstrzymane - nie przechodzą, są nagłe, nie pojawiają się jedynie o konkretnej porze (dokuczają także w nocy). Uniemożliwiają jedzenie, picie, boimy się wyjść z domu, cokolwiek zaplanować" - czytamy w serwisie edziecko.pl.