Harry Styles był członkiem kultowego boysbandu One Direction. We wrześniu 2011 roku pojawił się ich pierwszy singiel "What Makes You Beautiful", który bardzo szybko trafił na szczyty list przebojów. Ich dwie pierwsze płyty okazały się prawdziwym sukcesem. W 2013 roku grupa wyruszyła w trasę koncertową, a bilety na show w Madison Square Garden zostały wyprzedane w mniej niż minutę. Kolejne krążki to kolejne pasma sukcesów, muzycy mieli fanów na całym świecie. Jednak w 2016 roku zespół One Direction zawiesił działalność, a poszczególni jego członkowie rozpoczęli kariery solowe. Harry Styles w 2017 roku wydał pierwszy solowy album, promowany singlem "Sign of the Times". Kolejne wyszły w 2019 i 2022 roku. 4 września 2021 roku muzyk wyruszył w trasę koncertową Love On Tour. 2 lipca 2023 roku wystąpi na PGE Narodowy. Fanki czekają na idola pod stadionem już od 29 czerwca.
Koncerty Harry'ego Stylesa to prawdziwa gratka dla fanów. Trzeba przyznać, że show jest przednie. Artysta ma świetny kontakt z publiką, zachwyca kreacjami, scenografią i oczywiście wokalem. Bilety na trasę wyprzedały się jak świeże bułeczki. W Polsce za przyjemność posłuchania muzyka na żywo trzeba było zapłacić od 200 do nawet 1000 złotych. Fanami Harry'ego Stylesa są głównie młode dziewczyny, które zrobią wiele, aby być jak najbliżej muzyka na koncercie. Duża grupa osób, licząca pewnie około kilkuset ludzi, już w czwartek postanowiła rozbić obozowisko pod Stadionem Narodowym, aby w dniu otwarcia bramek, tj. o 17:00 2 lipca, jak najszybciej znaleźć się w środku. Zgromadzenie ma nawet regulamin. Jeden z podpunktów brzmi: "Obecność obowiązkowa w godzinach: 4:00, 12:00, 21:00". Fanki, które postanowiły "kolejkować", mają bilet na strefę GA1. To miejsca na płycie, które nie są najbliżej sceny, jednak stojąc na jej początku, można liczyć na znalezienie się przy wybiegu, po którym Harry Styles będzie się z pewnością przemieszczał. To jedyna szansa, aby zobaczyć idola z bliska. Trzeba więc przyznać, że stawka jest wysoka.
W Polsce nie ma zakazu biwakowania poza polami namiotowymi. Nie oznacza to jednak, że można rozbijać namiot w dowolnym miejscu. Większość terenów jest bowiem czyjąś własnością, czy to prywatną, czy to np. urzędu miasta. Nie można także przebywać na terenie Stadionu Narodowego, kiedy nie odbywają się akurat mecze, koncerty czy inne wydarzenia. Ochrona była zmuszona przegonić fanki poza teren stadionu. W akcję została zaangażowana również policja. Funkcjonariusze kazali przenieść się "kolejkowiczom" do tunelu, do parku, na dworzec, poza granice PGE Narodowy. Stadion został ogrodzony, aby nikt się nie dostał na jego teren. Co sądzicie o takim zachowaniu?