Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Paweł Małaszyński ma na koncie wiele pamiętnych ról, za które nie raz był nagradzany. Pierwszym filmem z jego udziałem był "Kameleon". Później grał m.in. w "Magdzie M.", "Oficerze", "Misji Afganistan" czy "Przyjaciółkach". Statuetkę w plebiscycie Telekamery otrzymał w 2008 roku. Ze względu na udział w spektaklu w Gdyni, nie mógł jednak osobiście pojawić się na gali. Dlatego połączono się z nim w czasie przerwy. Były to zupełnie inne czasy, a łączenie zdalne nie przebiegało tak sprawnie, jak teraz.
Paweł Małaszyński cofnął się w czasie do 2008 roku i pokazał na Instagramie archiwalne nagranie przemówienia. Widać na nim, że był bardzo zestresowany i najzwyczajniej w świecie plątał mu się język,
Obiecanej przez Artura Żmijewskiego nominacji w kategorii rozrywka zabrakło, ale to wystąpienie pozostało jednym z najbardziej matriksowych wspomnień w moim życiu. Dziś już nikt nie ma problemu ze zdalnym łączeniem, wtedy, chcąc wywiązać się z "zajętości teatralnych", dziękowałem za statuetkę w przerwie spektaklu w Teatrze Muzycznym w Gdyni, a technika… Krótko mówiąc, zawiodła. Słyszałem tylko salwy śmiechu i jeszcze nie wiedziałem, dlaczego wam, po drugiej stronie, tak wesoło - napisał.
Podczas przemowy Paweł Małaszyński zaliczył małą wpadkę, którą rozśmieszył publiczność. Najpierw zadedykował statuetkę żonie, która stała już na scenie, a następnie chciał podziękować "kochanemu synowi". W efekcie padło słowo: "kochankowi".
Dziś mój kochanek jest już dorosłym facetem, a moja żona wciąż twierdzi, że powiedziałem już wystarczająco dużo - napisał na Instagramie.
W tym roku w plebiscycie Telekamery "Tele Tygodnia" Paweł Małaszyński został nominowany w kategorii aktor 25-lecia.