Aktualne informacje z kraju i ze świata znajdziesz również na stronie Gazeta.pl.
Mniejsze i większe wpadki osób publicznych, do których zaliczają się politycy, nie należą do rzadkości. Wystarczy chociażby wspomnieć, jak kilka miesięcy temu Boris Johnson walczył z parasolem lub gdy Jarosław Kaczyński założył odwrotnie zegarek (co też próbował wytłumaczyć potem jeden z prawicowych portali). Tym razem rzecz dotyczy premiera Polski.
Mateusz Morawiecki w ostatnią środę 24 listopada spotkał się w Paryżu z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem. Politycy rozmawiali m.in. o sytuacji na granicy Polski z Białorusią czy działań Rosji i gromadzenia się jej jednostek wojskowych w pobliżu Ukrainy. Po wszystkim premier zdał relację przed kamerą, a jego wystąpienie dla mediów można było zobaczyć m.in. na antenie TVN24 oraz TVP Info. Nie uniknął wtedy językowej wpadki.
Również rozmawialiśmy o szczególnej broni rosyjskiej jaką jest niestety propaganda, szerzenie fake newsów, ataki hakerskie, srakerskie, cyberprzestrzępczość - słyszymy.
Nagranie z tymi słowami obiega internet. Podesłano je chociażby na instagramowy profil Make Life Harder. Udostępnił je również tygodnik "Nie" na Twitterze. Niektórzy internauci, którzy zobaczyli wideo, dziwili się, że taki wyraz, jak "srakerskie", mógł paść z ust Mateusza Morawieckiego. Przewidywali, że wideo stanie się hitem sieci.
Nie jest to jedyna językowa wpadka, jaką można było usłyszeć w ciągu ostatnich kilku tygodni w mediach. O ile w przypadku premiera chodziło o wyrażenie, która nie przystoi politykowi, tak Robert Bąkiewicz podczas Marszu Niepodległości pomylił słowa znanego związku frazeologicznego. Zamiast wspomnieć o "kaganku oświaty", mówił o niesieniu "krużganka".