Więcej historii z życia gwiazd znajdziesz na Gazeta.pl
Pod koniec października Iwona Węgrowska zaniepokoiła fanów wpisem na Instagramie, w którym stwierdziła, że chciałaby coś zjeść, ale musi być "na głodzie przed operacją". Gwiazda enigmatyczny wpis uzupełniła fotografią ze szpitalnego łóżka, który momentalnie wywołał lawinę spekulacji wielbicieli talentu wokalistki. Węgrowska zdradziła na łamach "Super Expressu", że jej wizyta w placówce była spowodowana problemami z gospodarką hormonalną.
Gwiazda zdradziła, że podjęła leczenie, gdyż w przyszłości ponownie chciałaby zajść w ciążę. Przeszła zabieg abrazji - zwany inaczej wyłyżeczkowaniem jamy macicy. Węgrowska przyznała, że jej problemy z hormonami zaczęły się po ostatnim poronieniu.
Miałam zabieg abrazji, co pozwoli na dalszą diagnostykę. Moje problemy zaczęły się po ostatnim poronieniu, tym najgorszym. Gospodarka hormonalna totalnie się rozregulowała. Bardzo bym chciała jeszcze mieć dzieci, wiec walczę - przyznała Węgrowska w rozmowie z "Super Expressem".
Wokalistka pozostaje dobrej myśli, a przy okazji uczula czytelników, że nie wolno bagatelizować sygnałów, jakie wysyła nam organizm i badać się regularnie.
Wynik będzie za ok. trzy tyg. Moja doktor podejmie wtedy decyzję, co robimy dalej. Hormonalny problem jest duży. Ale jestem dobrej myśli i już wiem, że żadnego sygnału, który wysyła organizm, nie można bagatelizować. Wiec trzeba się badać. Zdrowie jest najważniejsze.
Redakcja Plotka życzy Iwonie Węgrowskiej dużo zdrowia.