Za nami szósty odcinek "Tańca z Gwiazdami". Tym razem z programem decyzją widzów pożegnali się Łukasz Jurkowski i Wiktoria Omyła. Z takiego obrotu spraw, delikatnie mówiąc, zadowolona nie była Oliwia Bieniuk, której wydawało się, że to właśnie ona następny odcinek będzie oglądać już z domu. Czyżby młoda influencerka miała dość treningów i występów w show?
Większość uczestników "Tańca z Gwiazdami" oddycha z ulgą, kiedy pod koniec odcinka słyszą, że nie są na zagrożonej pozycji i wystąpią w kolejnym odcinku formatu. Oliwia Bieniuk jednak nie zareagowała w ten sposób. Na twarzy młodej gwiazdy można było zobaczyć za to zdziwienie i... złość. Córka Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka w rozmowie z naszym dziennikarzem wyjaśniła, dlaczego nie cieszyła się z werdyktu.
Jestem strasznie zła, bo naprawdę, aż nie wiem, co powiedzieć. Ten program jest tak niemożliwy. To, co się tu dzieje, jest tak po prostu szokujące dla mnie. Naprawdę Juras [Łukasz Jurkowski - przyp.red.], Wiktoria [Omyła - przyp. red.] i Kajra z Rafałem [Maserakiem - przyp. red.] zagrożeni? Kajra w ogóle tańczy z nas najlepiej. Myślałam, że ja z Michałem [Bartkiewiczem - przyp.red] będziemy zagrożeni, po czym okazało się inaczej. Oczywiście przyjmuję to na klatę, ale gdybyśmy odpadli dzisiaj, to ja bym nie miała z tym najmniejszego problemu, bo tak powinno być - powiedziała.
Bieniuk obawia się, że przez to, że została w programie, będzie musiała walczyć z hejtem.
Teraz wiem, że spadnie na mnie ogromna fala hejtu, że jestem dalej w tym programie. Nie mam na to wpływu. Niestety kochani, tak działają już programy i przepraszam, ale strasznie jestem zła, bo wiem, co będzie zaraz po odcinku. Będzie dużo hejtu, będzie dużo komentarzy "powinna odpaść". To mnie strasznie wkurza, a ja nie mam na to wpływu. Jestem młoda, jestem w tym świeża, nic z tym nie zrobię, tak już jest - żaliła się.
Bieniuk przyznała też, że zdarza jej się wchodzić w dyskusję z hejterami. Posłuchajcie, co jeszcze powiedziała.