• Link został skopiowany

Aktor "Rejsu" zmarł od 40 ran kłutych. Do dziś nie wiadomo, kto był sprawcą morderstwa

10 sierpnia 2025 roku przypada 35. rocznica morderstwa Leszka Kowalewskiego. To jedna z najbardziej mrocznych historii ze świata polskiego show-biznesu.
Leszek Kowalewski
Aktor 'Rejsu' zmarł od ponad 40 ran kłutych. Do dziś nie wiadomo, kto był sprawcą morderstwa. Fot. Kadr z filmu 'Rejs', reż. Marek Piwowski

W kultowym filmie Marka Piwowskiego "Rejs" Kowalewski zagrał charyzmatycznego poetę. To właśnie ta rola dała mu największą popularność. Fani z pewnością kojarzą także jego występ w filmie "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?". Aktor wcielił się tam w zięcia sprzątaczki w ośrodku wypoczynkowym. Jego karierę przerwała niespodziewana śmierć. Ciało 44-latka znaleziono latem 1990 roku w warszawskim Lesie Kabackim. Jak zginął? Mimo że od jego śmierci minęło już 35 lat, to pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi. 

Zobacz wideo Zagadkowa śmierć Jolanty Brzeskiej. Po 14 latach od tragedii dotarliśmy do akt sprawy

Leszek Kowalewski nie miał łatwego życia

Kowalewski na co dzień żył z renty, którą otrzymywał w związku z przebytą w dzieciństwie chorobą zapalenia opon mózgowych. Aktor-naturszczyk zmagał się także z ogromną wadą wzroku. Amatorsko zajmował się rzeźbiarstwem w domowej pracowni. Oprócz tego pisał wiersze. - Zjawiał się w różnych miejscach, zawsze ze zwitkiem zapisanych wierszami kartek. (...) Słuchaliśmy jego opowieści z planu przeplatanych grafomańskimi strofami jego poezji. A wszystko to szeptane tym brzmieniem głosu, jakby mówił, wciągając powietrze - wspominał go Zbigniew Hołdys w "Newsweeku". Nikt nie spodziewał się, że ktoś mógłby chcieć jego śmierci. 

Na początku tożsamość ofiary była nieznana. Zwłoki udało się zidentyfikować dzięki odciskom palców, które figurowały w policyjnej kartotece za sprawą kradzieży, której Kowalewski dopuścił się w 1974 roku. Według śledczych zbrodni dokonano trzema różnymi narzędziami, w tym dłutem rzeźbiarskim. Morderstwo najprawdopodobniej popełniono w domu Kowalewskiego. Do Lasu Kabackiego ciało trafiło dopiero później. 

Tak wyglądała ostatnia noc Leszka Kowalewskiego 

Dzień przed śmiercią aktor bawił się w swoim ulubionym barze "Miodek", później przeniósł się z bliskimi znajomymi do innego miejsca. Tam miało dojść do kłótni pomiędzy Kowalewskim a mężczyzną o imieniu Remik. Sprzeczka przerodziła się w bójkę. Podobno chodziło o względy niejakiej Małgorzaty. Po wszystkim aktor wyszedł, a wkrótce potem opuścił lokal także Remik. Ze względu na nietrzeźwość uczestników policja nie ustaliła szczegółów zdarzenia. W chwili śmierci aktor miał 2,5 promila alkoholu we krwi. Śledztwo zostało umorzone po dziesięciu miesiącach. "Nie zdołano ustalić, co robił i z kim się spotykał po wyjściu" - przekazano w uzasadnieniu.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: