W weekend ojciec Joanny Opozdy, Dariusz, upublicznił w sieci prywatną konwersację z Antonim Królikowskim. Dotychczas o sprawie nie pisaliśmy. Teraz też nie zamierzamy skupiać się na konkretnych wątkach, a na tłumaczeniu, dlaczego nie podjęliśmy tego tematu.
Temat konfliktu Joanny Opozdy z ojcem przewija się na portalach rozrywkowych. W redakcji Plotka trzy dni temu rozgrzała się dyskusja, jak podejść do tego tematu i czy w ogóle. Uznaliśmy, że nie chcemy relacjonować rodzinnego konfliktu, pokazywać screenów prywatnych wiadomości, które pojawiały się na publicznych profilach jego uczestników.
Sytuacja z Joanną Opozdą była jeszcze bardziej skomplikowana - skontaktowaliśmy się z Antkiem Królikowskim, który dał nam do zrozumienia, że żona nie tylko nie chce rozmawiać, ale i jej stan obecnie nie jest najlepszy. Joanna dwa dni wcześniej była w szpitalu, co tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że wstrzymamy się z publikacją informacji na jej temat na Plotku. Nie chodzi tutaj o to, by się wybielać i pokazywać palcem, że inne portale to zrobiły, a my wspaniałomyślnie uszanowaliśmy prywatność Opozdy i Królikowskiego. Specyfika portali plotkarskich, w tym Plotka, jest taka, że piszemy o tym, co się aktualnie dzieje w show-biznesie. Kto i co napisał, czy gdzie się pojawił. Materiału na teksty było sporo, jednak gdy sami zainteresowani prosili, by tego nie pisać, bo w grę wchodzi zdrowie, odpuściliśmy.
Możecie nam zarzucić, że w innych przypadkach nie mieliśmy oporów. Inaczej sprawa wygląda, gdy piszemy o gwiazdach zagranicznych - wiemy, że nasze artykuły do nich nie dotrą, nie dołożą im stresu. Wiemy też, że w przeszłości zdarzało nam się poruszać sytuacje drażliwe, ale nigdy nie jest za późno, by stwierdzić, że chcemy działać inaczej. Są sytuacje, które powinny dziać się w sferze prywatnej i tam zostać.