Anna Wendzikowska wywołała ostatnio niemałe poruszenie wyznaniem na temat swoich rodziców. Podczas przeprowadzonego na jej profilu Q&A wprost zdradziła, że jej córeczki nie mają kontaktu z dziadkami. Wszystko przez "wyśrubowane wymagania" i ograniczającą dyscyplinę w dzieciństwie prezenterki. Wendzikowska jednak na tym nie poprzestała. W kolejnym poście opisała, jak poradziła sobie z samotnością w życiu.
Prezenterka telewizyjna poruszyła ten intymny temat ze względu na wiadomości, które otrzymała od swoich fanów. Wywód rozpoczęła od podkreślenia, że to relacja z samym sobą powinna być dla nas najważniejsza.
Warto o nią zadbać! Od dobrej relacji z samym sobą zaczyna się budowanie dobrych relacji z innymi. Nie da się nikogo kochać bardziej niż się kocha samego siebie. I trudno oczekiwać, że ktoś będzie się dobrze czuł w naszym towarzystwie, jeśli nam samym nie jest ze sobą dobrze.
Wendzikowska nawiązała również do własnych doświadczeń. Napisała, że kiedyś do tego stopnia obawiała się życia w samotności, że żyła w relacjach, który były dla niej toksyczne.
Kiedyś bałam się samotności. Na siłę szukałam towarzystwa. Trwałam w relacjach, które były dla mnie krzywdzące, bo wisiał nade mną ten lęk przed samotnością. Paradoksalnie najbardziej samotna byłam, będąc w relacji... to już za mną. Zmierzyłam się z samotnością, oswoiłam ją, zaakceptowałam, polubiłam. Inaczej ją już nazywam. To nie samotność. To bycie ze sobą. I nie ma w tym nic przerażającego, kiedy się lubi siebie.
Pod wpisem pojawiło się wiele słów wsparcia, a także zrozumienia. Najważniejsze, że Wendzikowska uporała się z demonami przeszłości.