O tym zdarzeniu głośno było w mediach. 1 września w godzinach wieczornych doszło do zatrzymania Beaty K. Po przebadaniu alkomatem okazało się, że miała dwa promile, a mimo to prowadziła samochód. Aktualnie musi liczyć się z konsekwencjami swojego postępowania. Dotyczy to również sfery zawodowej.
Beata K. miała 25 września wystąpić z koncertem podczas Festiwalu Miasto Muzyka by Empik. Okazuje się jednak, że artystki nie usłyszymy wtedy na warszawskim Bemowie. Do informacji tej dotarł "Super Express". Związana z organizacją wydarzenia osoba podała dziennikowi, że do takich ustaleń doszło po rozmowach z managementem Beaty K.
Jest nam niezwykle przykro, ale po konsultacjach z managementem artystki podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu komunikacji jej występu - cytuje tabloid.
Obecnie trwają prace nad zmianami w line-upie festiwalu. Trzeba więc poczekać jeszcze na wieści, kto pojawiłby tego dnia się zamiast piosenkarki.
Jednocześnie pracujemy intensywnie nad modyfikacją kształtu i składu artystycznego całości wydarzenia, o czym będziemy informować w najbliższych dniach - dowiedział się dziennik.
Tymczasem eksperci przewidują, że Beata K. może wiele stracić przez jazdę pod wpływem alkoholu. Podczas rozmowy z "Super Expressem" medioznawca Wojciech Szalkiewicz stwierdził, że artystka raczej nieprędko podpisze nowe kontrakty reklamowe. Według niego też będzie też musiała mniej życzyć sobie za koncerty.
Beata K. po zajściu z 1 września wydała oświadczenie. Artystka wyraziła w nim skruchę za swoje postępowanie. W jej sprawie zabrało głos wiele znanych osób, w tym np. Majka Jeżowska, Piotr Gąsowski czy Doda. Podczas rozmowy z Plotkiem Rabczewska doceniła m.in. przeprosiny Beaty K. i stwierdziła, że osoby z bliskiego otoczenia gwiazdy również są odpowiedzialne za całą sytuację.