Amerykański tabloid "National Enquirer" porównał zdjęcia Billa Clintona zrobione na przestrzeni ostatniego roku i na tej podstawie wysnuł wniosek, że były prezydent ma poważne kłopoty zdrowotne, a nawet, że jego czas się kończy. Do pieca dołożył również "The Globe", który na okładce umieścił niepokojący nagłówek, jakoby były prezydent przechodził "piekło choroby nowotworowej". Ile w tym prawdy?
Rok temu media obiegła smutna informacja, że Bill Clinton najwyraźniej cierpi na raka skóry, a "The Globe" sugerował, że może mieć również chorobę Parkinsona. Zrzucano to na karb stresu, z jakim zmagał się polityk przez wszystkie lata:
Stres miał głęboko negatywny wpływ na zdrowie Billa, a rak skóry byłby niezwykle niepokojący.
Ekspert "The Globe", dr Gabe Mirkin, twierdził, że Clinton zmaga się z rakiem podstawnokomórkowym skóry, choć jednocześnie byłego prezydenta widział tylko w relacjach telewizyjnych i na zdjęciach w gazetach:
Stracił ponad 45 kg, jego serce jest zagrożone, a ryzyko wystąpienia COVID-19 przy niskiej odporności i osłabieniu organizmu jest znacznie większe. Szybka utrata wagi poprzedza zazwyczaj chorobę nowotworową.
'The Globe' zmyśla chorobę nowotworową u Billa Clintona Fot. The Globe / okładka
"National Enquirer" wykorzystał jako dowód zdjęcia Clintona, na który polityk wyglądał bardzo źle. Był wychudzony, ubranie wisiało na nim, a twarz miał opuchniętą. Jednak fotografie te, według Gossip Cop, są o wiele starsze, niż sugeruje "NE". Również opinie lekarzy, na których powoływały się tabloidy, nie są wiarygodne, gdyż nigdy nie leczyli Billa Clintona. Ich ekspertyzy oparte były na spekulacjach i podejrzeniach.
Żyje, ma się dobrze, więc to wszystko zmyślona bujda na resorach - czytamy na Gossip Cop.
Dodatkowym dowodem, na to, że doniesienia o złym stanie zdrowia byłego prezydenta mijają się z prawdą, ma być jego aktywność polityczna. Bill i Hillary Clintonowie byli obecni na inauguracji prezydentury Joe Bidena i niedawno pozowali do zdjęcia z Rosalynn i Jimmym Carterami.
Ponadto Bill Clinton współpracował w ostatnim czasie z innymi byłymi prezydentami, Barackiem Obamą i Georgem W. Bushem, nad reklamą promującą szczepienia przeciwko COVID-19. Na najświeższych zdjęciach wygląda tak, jak większość starszych ludzi w jego wieku.
Bill Clinton rzeczywiście miał raka skóry, co potwierdzono oficjalnie przez przedstawicieli Białego Domu. W 2001 roku wydano oświadczenie do mediów, w którym czytamy, że byłemu prezydentowi usunięto niewielką zmianę nowotworową na plecach. Była to zmiana niegroźna, jedna z najczęściej występujących - rak podstawnokomórkowy skóry, o którym piszą właśnie teraz tabloidy, łącząc sytuację sprzed 20 lat z obecnym stanem zdrowia Clintona. Nowotwór wykryto podczas regularnych badań, którym były prezydent jest poddawany, i równie szybko oraz bezpiecznie usunięto. W kolejnych latach nie zauważono, by problem powrócił. Co więcej, akurat ten typ nowotworów skóry, wykryty odpowiednio szybko, jest stosunkowo łatwy do leczenia - bardzo rzadko dochodzi w nim do przerzutów, ma niską złośliwość. Krótko mówiąc - bądźcie jak Bill Clinton, badajcie swoje znamiona przynajmniej raz w roku.