Anna Skura przeszła poważną operację piersi. Influencerka nie podała jednak szczegółów zabiegu, wyjaśniła tylko, że będzie po nim wyglądać inaczej niż dotychczas. Po tygodniu spędzonym na oddziale chirurgii plastycznej Anna mogła wyjść do domu. Jednak w poniedziałek rano poinformowała, że jej radość z powrotu nie trwała zbyt długo. Z powodu powikłań po operacji była zmuszona wrócić do placówki.
Przyczyną nagłego pogorszenia się stanu zdrowia Anny Skury okazał się krwiak. Blogerka musiała przejść kolejną operację. Teraz kiedy powoli nabiera sił, postanowiła opowiedzieć, jak wyglądał jej powrót do szpitala. Influencerka przyznała, że kiedy zaczęła czuć się źle, myślała, że ma jeszcze na tyle sił, aby samodzielnie dostać się na oddział.
Byłam już wtedy sama, ale jeszcze było na tyle ok, że pomyślałam, że może dam sama radę pojechać uberem.
Jednak szybko okazało się, że Anna potrzebuje natychmiastowej pomocy. Przyjaciółka przyjechała z pomocą, ale nawet we dwie nie byłyby w stanie doprowadzić Skury do samochodu. Zdecydowały o wezwaniu karetki. Czas oczekiwania na ambulans dłużył się blogerce niemiłosiernie.
Dobrze, że przyjechała do mnie Riya, bo sam proces zamawiania karetki był tak długi, że myślałam, że tam padnę za nim przyjedzie. (Nigdy wcześniej nie miałam w tym doświadczenia.) Oczywiście karetka przyjechała jak najszybciej, ale te 20 minut to była wieczność. Nawet miałyśmy pomysł, żeby Riya wzięła mnie na wózeczku Melody, ale szczęście pojawili się ratownicy.
Trzymamy kciuki za szybki powrót Ani do zdrowia.
Komentarze (3)
Anna Skura opowiada o tragicznym powrocie do szpitala z powodu powikłań po operacji. "Myślałam, że tam padnę"