Radosław Majdan z nożem, a Gosia biega roztrzęsiona. Co wydarzyło się w lesie? "Nagrania nie nadają się do publikacji"

Roztrzęsiona Gosia Rozenek opowiedziała, jak GPS wyprowadził ich w pole. Dzień po zdarzeniu zdradziła, że Radosław Majdan okazał się wielkim bohaterem, jednak nie obeszło się bez strat.

Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan przeżyli chwile grozy. Pomysł kamperowania na dziko przerósł ich, w efekcie nie tylko zmienili plany, ale także byli zmuszeni zmagać się z nowymi trudnościami. Gwiazda opowiadała z przejęciem, jak Radosław uratował sytuację. 

Zobacz wideo

Małgorzata Rozenek cała w nerwach, czyli show musi trwać

Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan wraz z małym Henrykiem oraz nastoletnimi Tadeuszem i Stanisławem, a także czterema psami wybrali się na wyprawę kamperem. "Perfekcyjna" od początku pokazuje, jak wygląda podróż, udzielając kolejnych rad. Trudno jednak nazwać to relacją. Całość przypomina raczej wyreżyserowane show, co Rozenek właśnie kolejny raz udowodniła. "Perfekcyjna" do swojej narracji dodała wszak kolejny zabieg - suspens. 

Kilkanaście godzin temu opublikowała bowiem krótkie nagranie, na którym widać Radosława Majdana z nożem mówiącego, że jest źle. 

I jak Pysiula? Tak szczerze? - pytała męża. 
Szczerze to masakra i to nie są żarty - odparował były sportowiec. 

Rozenek, by podgrzać atmosferę, zdradziła jedynie, że przytrafiło im się coś całkowicie nowego, coś, co wykończyło ich emocjonalnie. Ostatecznie jednak przyznała, że jest zmęczona, wiec jej obserwatorzy będą musieli poczekać na wyjaśnienie sytuacji. Dodatkowo nagrania okrasiła podpisem.

Jutro więcej. Ciąg dalszy nastąpi...

Radosław Majdan z nożemRadosław Majdan z nożem Fot. m_rozenek/ Instagram

Małgorzata Rozenek: Kosztowało nas to bardzo dużo zdrowia

Następnego dnia rano, Rozenek z łóżka, opowiedziała, co zaszło. Okazuje się, że GPS pokierował ich trasą widokową, na której znalazły się przeszkody w postaci gałęzi. 

Kierowani nawigacją postanowiliśmy na dziko wjechać do jakiegoś rezerwatu natury, żeby zaparkować gdzieś na dziko, bo takie było nasze marzenie, żeby na tych wakacjach spróbować czegoś takiego. Ja byłam pilotem. Problem był taki, że nawigacja pokierowała nas na drogę oznaczoną zupełnie jak droga w takie miejsce, które okazało się nie drogą, a trasą widokową. Trasa widokowa, jak sama nazwa wskazuje, drogą nie jest i jak już wjechaliśmy w to miejsce, to utknęliśmy (…). Już nie było jak cofnąć - opowiadała. 
Mogliśmy jechać tylko do przodu - przerwał jej Radosław.

Później Rozenek kontynuowała swój monolog. 

Nie było zakazu wjazdu, było oznaczenie na nawigacji, że to jest normalna droga. Wyobrażacie sobie, że manewrowanie  trzyipółtonowym kamperem nie jest tak łatwe, jak samochodem osobowym. Prawda też jest taka, że ja bym prawdopodobnie nie dała rady.

"Perfekcyjna" chwaliła męża, ale przyznała, że nie obyło się bez strat. 

Pysiula okazał się bohaterem i w końcu wyjechaliśmy, ale kosztowało nas to bardzo dużo zdrowia i przyznajemy się, obcięcia paru gałęzi. Było naprawdę ciężko - opowiadała.

Małgorzata Rozenek: Nie wszystko nadaje się do publikacji

Emocje musiały być naprawdę duże, bo Rozenek uznała, że nie chce pokazać wszystkich nagrań z feralnej sytuacji. 

Mamy jakieś szczątkowe nagrania, ale nie wszystkie nadają się do publikacji. Radosław nie bardzo chciał się dawać nagrywać w tym czasie. Ja nie bardzo o tym myślałam, byłam roztrzęsiona. Wyleczyliśmy się z parkowania na dziko absolutnie i z kaperowania na dziko. Trochę to jest trudne - zdradziła. 

Małżonkowie omal się nie poddali. Planowali już nawet wezwać na pomoc straż pożarną. 

W pewnym momencie myśleliśmy, że będziemy musieli wzywać straż pożarną. Ja w pewnym momencie już odeszłam dalej z Heniem, żeby się Henio nie denerwował. Jak patrzyłam na to, w jakiej d*pie jesteśmy, to strasznie zaczęłam się denerwować i Henio to wyczuł i też zaczął się denerwować - usłyszeli widzowie. 

Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze i rodzinie udało się pokonać trasę, która liczyła sobie około 500 metrów w dwie godziny. Całe szczęście, że odnaleźli camping. To prawdziwe zaskoczenie, że ten był w zasięgu ich ręki, choć planowali dziką przygodę. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA