Festiwal w Sopocie to spore muzyczne wydarzenie. W tym roku na scenie pojawiły się takie gwiazdy, jak Doda, Beata Kozidrak czy Sławomir. Oprócz nich organizatorzy zaprosili zwycięzców tegorocznego konkursu Eurowizji, czyli zespół Maneskin. O ich występie było głośno głównie przez pocałunek, do którego doszło między dwoma muzykami na scenie. Teraz Doda zdradziła jeszcze więcej szczegółów na temat ich zachowania poza kamerami.
Artystka dodała na TikToku materiał, w którym opowiedziała, co się wydarzyło zza kulisami. Okazuje się, że o ile członkowie zespołu Maneskin dali prawdziwe show na scenie, to prywatnie nie byli skorzy do zabawy z uczestnikami festiwalu. Według jej relacji nie chcieli się z nikim spotykać, a na pytanie, jakie ma odczucia po ich poznaniu, odpowiedziała, że "dość ciekawe":
Po pierwsze: z nikim nie chcieli się spotykać. Viki [Gabor] to stała z godzinę pod garderobą i pocałowała klamkę, innym rozdawali płyty przez drzwi - wyznała.
Następnie oceniła ich zachowanie, ponieważ jasno dała fanom do zrozumienia, że to było z ich strony zwykłym gwiazdorzeniem:
Rozumiem, że niektórzy mogą być zmęczeni po 15 latach kariery, poirytowani tą swoją sławą, po tym jak już wygrali milion festiwali. Może to ich trochę męczyć jako starych wyjadaczy, bo to wszystko, co było na początku, jest już dawno za nimi - dodała.
I choć dostęp do muzyków był utrudniony, to Doda zrobiła sobie z nimi pamiątkowe zdjęcie, którym pochwaliła się na Instagramie. Jak jej się to udało?
Postanowiłam się nie prosić czy czekać, tylko powiedziałam: Słuchajcie, chłopcy i dziewczyny, Rolling Stonesi z Włoch. Ja nie będę na was czekać pięć godzin na zdjęcie, chyba że dacie mi pięć pizz i tak spożytkuję sobie ten czas - podzieliła się z fanami na TikToku.
Doda nie ukrywa, że takie bezpośrednie zachowanie im się spodobało i zaprosili ją do swojej garderoby. Wtedy okazało się, że są to "sympatyczni, młodzi ludzie".