1 lipca księżna Diana obchodziłaby 60. urodziny. Z tej okazji w ogrodach Pałacu Kensington został odsłonięty pomnik zmarłej królowej ludzkich serc. W uroczystościach uczestniczyli jej synowie: książę William i książę Harry, a także rodzeństwo zmarłej księżnej. Media całego świata skupiły się na tym wydarzeniu również ze względu na Williama i Harry'ego, którzy od czterech lat żyją w konflikcie. Było to ich drugie publiczne spotkanie po słynnym wywiadzie u Oprah, w którym książę wraz z Meghan Markle oskarżali rodzinę królewską o rasizm. Ekspertka od mowy ciała wywnioskowała, że relacje pomiędzy braćmi są coraz lepsze. Tego dnia wypili razem nawet drinka.
Pomnik księżnej Diany miał już powstać cztery lata temu, jednak przez chłodne relacje pomiędzy braćmi, prace znacznie się opóźniły. Finalnie dopiero w dniu rocznicy jej 60. urodzin świat doczekał się rzeźby. Początkowo spekulowało się, że książęta wygłoszą dwa osobne przemówienia, jednak skończyło się na wspólnym oświadczeniu.
W dniu, w którym nasza matka obchodziłaby 60. urodziny, pamiętamy jej dobroć i siłę - dzięki którym była siłą dobra na całym świecie, zmieniając życia na lepsze. Każdego dnia pragniemy, aby wciąż z nami była i mamy nadzieję, że ten pomnik już na zawsze będzie symbolem jej życia i spuścizny... - brzmiało oświadczenie.
Po oficjalnych uroczystościach, na tarasie Pałacu Kensington Pavilion urządzono małe przyjęcie z szampanem. Jak donosi "Daily Mail" uczestniczyli w nim również bracia, jednak nie zabawili tam długo. Książę Harry zjawił się o godzinie 14:45, wypił drinka z bratem i szybko się ulotnił. O godzinie 15:05 zmierzał już do samochodu.
Nie wiadomo, gdzie dokładnie się udał, aczkolwiek spekuluje się, że do Frogmore Cottage, gdzie miał spotkać się z królową, która właśnie zjawiła się na dorocznym pokazie koni.