Reprezentacja Polski fatalnie rozpoczęła Euro 2020. Biało-czerwoni przegrali ze Słowacją 1:2, a pierwszego gola dla naszych rywali zdobył... Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Komentatorzy sportowi zwrócili uwagę, że to pierwszy bramkarz w całej historii mistrzostw Europy, który strzelił samobója. Reakcja żony piłkarza, Mariny, była natychmiastowa.
Marina, podobnie jak reszta żon i rodzin piłkarzy, podczas transmisji meczu kibicowała mężowi w towarzystwie syna, Liama. Oboje oglądali rozgrywkę w telewizji, w zaciszu swojego domu. Założyli na tę okazję koszulki z numerem "1" i nazwiskami "Szczęsna" i "Szczęsny" na plecach. Na profilu Mariny zaczęły pojawiać się komentarze od fanów. Jednak Marina, tuż po wpadce męża na boisku, zablokowała możliwość dodawania komentarzy pod poniedziałkowym postem. Tym sposobem chciała zapewne uniknąć krytyki pod adresem ukochanego. Jednak internauci odbili to sobie pod innymi postami.
Ten Wojtek to ma szczęście - napisał jeden z fanów pod kadrami Mariny w bieliźnie.
Do strzelania samobójów też - otrzymał odpowiedź.
Wojtuś jedyną osobą w historii mistrzostw Europy, która strzeliła sobie samobója - napisał fan.
Marina w sprawie meczu zabrała głos na InstaStories. Napisała, co myśli o tych, którzy krytykują jej męża.
Jestem dumna z naszej drużyny. Walczyli i dali z siebie wszystko. Emocje były olbrzymie! Jestem dumna z mojego kochanego męża. Dla nas zawsze jest wygrany, cokolwiek się nie dzieje na boisku. Wiem, jak ciężko pracuje i ile kosztuje to wyrzeczeń. Zawsze stara się z całych sił godnie reprezentować nasz kraj. Nie rozumiem tych, którzy piszą te okropne rzeczy. Tak chcecie dodać otuchy naszym reprezentantom do dalszej gry? Nie poddajemy się... - napisała Marina.
Polskiej reprezentacji pozostaje życzyć lepszego wyniku w kolejnym meczu.