Śmierć Krzysztofa Krawczyka wstrząsnęła opinią publiczną. Muzyk zapisał w testamencie cały dobytek na żonę, wykluczając niepełnosprawnego syna - Krzysztofa Igora Krawczyka. Ten postanowił udać się do sądu, by walczyć o majątek po ojcu. Okazało się, że Krawczyk w 2002 roku sporządził testament, w którym wymienił syna. Czy zostanie on uwzględniony przez sąd?
Ponad miesiąc temu, 5 kwietnia, zmarł Krzysztof Krawczyk. Miał 74 lata. Wokalista cały dobytek przepisał na żonę, Ewę Krawczyk. Jego syn, Krzysztof Krawczyk Junior upomniał się o zachowek. Mężczyzna choruje na padaczkę. Nie jest zdolny do samodzielnej pracy i potrzebuje finansowego wsparcia. Nie ma stałej pracy ani mieszkania, a dorabia śpiewając na ulicach Łodzi.
18 maja w sądzie w Zgierzu odbyła się rozprawa spadkowa. Krzysztof Igor Krawczyk przyznał, że nie chce podważać testamentu ojca, który sporządził on w 2020 roku podając jako jedyną spadkobierczynię swoją żonę Ewę. Pragnie natomiast, by prawda wyszła na jaw.
Okazuje się, że Krawczyk sporządził jeszcze jeden testament. W 2002 roku spisał ostatnią wolę i uwzględnił w niej syna z pierwszego małżeństwa. W świetle tych informacji sąd odroczył posiedzenie i zlecił Ewie Krawczyk, by ta przedstawiła wcześniej sporządzone dokumenty.
Prawniczka Krzysztofa Krawczyka Juniora na łamach "Twojego Imperium" przyznała, że w przypadku gdy sąd zadecyduje, iż cały majątek wokalisty przypada jego żonie - synowi muzyka należy się zachowek.
Jemu, jako osobie trwale niezdolnej do pracy, będzie przysługiwał zachowek w wysokości jednej trzeciej wartości spadku po ojcu - powiedziała Monika Kucwaj-Zarzycka.
Na chwilę obecną nie wiadomo, jak będzie wyglądało orzeczenie sądu. Jak dodała prawniczka Kucwaj-Zarzycka dużo zależy również od Ewy Krawczyk. Jest możliwość rozwiązania sprawy za porozumieniem stron.