Sylwia Wysocka wydała oświadczenie. Opowiada, jak została pobita. "Byłam szarpana, kopana"

Sylwia Wysocka wydała oświadczenie, w którym przyznała, że została pobita przez partnera. Opowiedziała o szczegółach napaści.

Sylwia Wysocka pod koniec kwietnia trafiła do szpitala. Miała złamaną rękę, kość piszczelową, w kilku miejscach pęknięty kręgosłup oraz liczne krwiaki na całym ciele. Gwiazda "Plebanii" długo nie opowiadała o szczegółach pobicia ze względu na toczące się śledztwo. Teraz magazyn "Na żywo" opublikował oświadczenie aktorki. 

Zobacz wideo Pandemia potęguje patologie. „Przemoc domowa to palący problem”

Sylwia Wysocka: Sprawca jak gdyby nigdy nic wyjechał na wczasy 

Sylwia Wysocka długo nie mogła złożyć zeznań. Gwiazda narzeka na opieszałość policji i prokuratury.  

Prokuratura informuje, że doniesienie o popełnieniu przestępstwa złożyłam dopiero 6 maja, bo "wcześniej nie byłam osiągalna ani pod adresem, ani pod telefonem". Nie byłam pod adresem, bo byłam w szpitalu. Nie miałam telefonu, bo zerwano mi z szyi saszetkę, w której się znajdował i nie oddano do tej pory, choć policja wie, kto mi go zabrał - zaczęła. 

Wysocka dodała, że udało jej się w końcu dostać na komisariat tylko dzięki pomocy rodziny. Nadal ma bowiem problemy z poruszaniem się. Wówczas znów poczuła się rozczarowana tym, jak została potraktowana przez mundurowych. Usłyszała bowiem, że nie może złożyć zeznań, bo "jest długi weekend". Na komisariacie nie było nikogo, kto mógłby ją przesłuchać w sprawie. Aktorka była rozgoryczona, tym bardziej że mężczyzna, którego wskazuje jako swojego oprawcę, pojechał na wakacje. 

Gdy pogotowie zabierało mnie do szpitala, policja była w domu, a więc wiedziała, co się wydarzyło. Przez sześć dni mojego pobytu w szpitalu nie odezwał się do mnie nikt z policji, ani sprawca, który jak gdyby nigdy nic wyjechał na wczasy. 

Sylwia Wysocka: Byłam szarpana, kopana

Aktorka utrzymuje, że pobił ją były partner. Odniosła się do jego zeznań, zarzucając mu kłamstwo. 

Informuję, że nie rzuciłam się na niego, jak oświadczył w zeznaniu, nie potknęłam się i w wyniku tego potknięcia nie spadłam ze schodów - podała. 

Wysocka opowiedziała też o zajściu. 

Byłam szarpana, zostałam uderzona i kopnięta w lewą pierś, gdzie mam poważny uraz, a na koniec zostałam zepchnięta ze schodów, w wyniku czego mam liczne złamania i długotrwałą niezdolność do pracy. 

Już wcześniej podawaliśmy, że były partner aktorki miał założoną Niebieską Kartę. Wysocka w oświadczeniu uściśliła, że ta była, ale zespół interdyscyplinarny zakończył procedurę Niebieskiej Karty. 

Niestety, w naiwności odwołałam ją [Niebieska Kartę - przyp. red], gdy obiecał poprawę, oraz że się rozejdziemy polubownie. Policjanci, których wezwałam po ostatnim zdarzeniu, założyli ją ponownie. 

Przypomnijmy, że aktorka chce od swojego oprawcy wysokiego odszkodowania. Przez pobyt w szpitalu i obecne problemy ze zdrowiem straciła szanse na kilka ról.

Więcej o: