Alicja Bachleda-Curuś na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych. Do Polski planowała przylecieć w maju, by świętować urodziny w gronie najbliższych, ale "Na żywo" donosi, że wszystko zmieniła choroba jej ojca. Teraz aktorka chce jak najszybciej znaleźć się w kraju, by móc wspierać ukochanego tatę.
"Na żywo" informuje, że aktorka robi wszystko, żeby móc już spotkać się z bliskimi. Niestety, nie jest to łatwe przez pandemiczne obostrzenia i ograniczenia w podróżowaniu.
Jest wściekła. Pandemiczne obostrzenia znów ograniczyły możliwość podróży ze Stanów Zjednoczonych. A Alicja chciałaby się znaleźć przy swoim tacie Tadeuszu Bachledzie, by wspierać go w chwilach cierpienia. Senior rodu odczuwa bowiem od pewnego czasu wyjątkowo silne bóle kręgosłupa, które nie pozwalają mu normalnie funkcjonować - informuje tygodnik "Na Żywo".
Alicja Bachleda-Curuś bardzo martwi się o zdrowie ojca. Już raz walczyła o jego życie. Dziewięć lat temu Tadeusz Bachleda chorował na białaczkę. Wtedy aktorka przyleciała do Polski i prosiła o pomoc dla taty na konferencji fundacji DKMS. Tadeusz Bachleda trafił pod opiekę najlepszych specjalistów i przeszedł udany zabieg. Alicja Bachleda-Curuś nie ukrywała, że to były dla niej trudne chwile.
Zdrowie bliskich jest i było dla mnie najważniejsze. O tatę będę walczyć, w najtrudniejszych momentach to on zawsze był obok mnie - mówiła aktorka w "Rewii".
Mamy nadzieję, że teraz Alicji Bachledzie-Curuś uda się szybko spotkać z tatą.