Królowa Elżbieta II i książę Filip pobrali się w 1947 roku. Kiedy na jaw wyszło, że się spotykają, Brytyjczycy nie byli zbytnio zadowoleni. Owszem, Filip służył w marynarce wojennej, ale dworzanie obawiali się, że nie jest tradycyjnym angielskim dżentelmenem, który pasuje do Elżbiety. Połączyło ich jednak wyjątkowe uczucie, które mimo kryzysów trwało przez 80 lat. Jak się poznali? Było piękne lipcowe lato... Dwa miesiące przed początkiem drugiej wojny światowej.
Do pierwszego spotkania Filipa i przyszłej królowej doszło w 1934 roku na weselu jego kuzynki, księżniczki Grecji (on miał trzynaście lat, ona osiem). To wydarzenie nie miało jednak większego wpływu na rozwój relacji tej dwójki. Do oficjalnego poznania doszło pięć lat później w Dartmouth, kiedy mężczyzna służył w marynarce wojennej. Starsza córka angielskiego króla odbywała wówczas z rodzicami podróż do Royal Naval College. Jeśli wierzyć świadkom, nastolatka zadurzyła się w Filipie od pierwszego wejrzenia. Niestety, on nie był nią zainteresowany.
Nastawienie osiemnastolatka zmienił jego wujek, który uznał, że życie Filipa u boku Elżbiety będzie najlepszym, co mogłoby księcia spotkać w życiu. Nastolatkowie stale korespondowali, a przełomowe było spotkanie w 1943 roku. Mężczyzna został zaproszony na dwór, by razem z rodziną królewską spędzić Boże Narodzenie. Plotki na temat związku córki króla zaczęły się namnażać, a trzy lata później doszło do zaręczyn. W lutym 1947 roku Filip zrzekł się greckiego książęcego tytułu i wystąpił o przyznanie mu brytyjskiego obywatelstwa. 20 listopada poślubił przyszłą monarchinię i otrzymał tytuł księcia Edynburga.