Nazwisko osoby, która będzie reprezentować Polskę podczas konkursu Eurowizji, było utrzymywane w tajemnicy. Aż do teraz! Plotek jako pierwszy dotarł do informacji, że najprawdopodobniej będzie to Rafał Brzozowski. Inne media próbowały dowiedzieć się czegoś więcej, jednak piosenkarz nie mógł wprost odnieść się do sprawy. Przyjął bezpieczną pozycję - nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył. Jak się okazuje, mieliśmy rację!
TVP sama wybrała naszego reprezentanta, nie urządzono konkursu, w którym mogliby głosować widzowie. Od jakiegoś czasu oprócz Rafała Brzozowskiego padało także nazwisko Zuzanny Jurczak, czyli Sanah, która bije rekordy popularności, a jej piosenki stają się hitami.
Nazwisko osoby, która pojedzie do Rotterdamu ogłoszono 12 marca w "Pytaniu na śniadanie". Akcja była zaplanowana - w taki sam sposób poinformowano, że prowadząca Ida Nowakowska spodziewa się dziecka. TVP zdecydowało, że będzie nas reprezentować Rafał Brzozowski.
Bardzo wierzę, że ten utwór spodoba się państwu, spodoba się w Europie - mówił reporter "PnŚ" Mateusz Szymkowiak.
Szymkowiak porozmawiał z piosenkarzem:
Ostatnie dni były napięte i emocjonujące. Niedowierzanie, ale wielka radość - mówił piosenkarz. - Każdy muzyk marzy o największych scenach, a Eurowizja to najstarszy konkurs piosenki. Takie marzenia się spełniają - powiedział.
Brzozowski wystąpi z najnowszą piosenką, którą nagrał w języku angielskim. Nosi tytuł "The Ride". Jest dumny z tego utworu i planuje podbić Europę:
Przy tym klipie pracował Agustin Egurrola - dodał. - Na pewno będziemy mieli piękną choreografię. Chcemy zrobić światową produkcję.
Konkurs odbędzie się w dniach 18, 20 i 22 maja. W zeszłym roku z powodu pandemii koronawirusa odwołano wydarzenie. Wtedy miała nas reprezentować Alicja Szemplińska. Niektórzy uznali, że to właśnie ona powinna polecieć do Rotterdamu. Zabrała głos i przyznała, że sama po cichu liczyła na to, bo jej zdaniem "taka jest naturalna kolej rzeczy", jednak jest świadoma, że nie ma wpływu na decyzję, która zależy od woli nadawcy.