Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński byli małżeństwem przez ponad 30 lat. Choć wydawać się mogło, że tworzą bardzo zgraną parę, to ku zaskoczeniu fanów w 2016 roku ogłosili separację - mężczyzna miał odejść od Maryli do młodszej kobiety. Od tego czasu w mediach toczy się burzliwy spór pomiędzy stronami, który zdaje się coraz bardziej zaogniać.
Tym razem znowu chodzi o pieniądze. Gwiazda już niejednokrotnie żaliła się mediom na swoją kiepską sytuację finansową i trudnościami z utrzymywaniem życia na odpowiednim poziomie. Nie powinno zatem dziwić, że podział majątku pełni kluczową rolę przy formalnej rozłące małżeństwa.
Para początkowo miała się dogadać, że Rodowicz zatrzyma willę w Konstancinie wartą 10 milionów złotych i dwa mieszkania, a do Dużyńskiego należeć będzie apartament w Warszawie oraz biznesy, które prowadzi od lat. Diwa jednak nie daje za wygraną i twierdzi, że gdyby nie jej nazwisko, to Dużyński nie miały szans na powodzenie w interesach. Jak przyznał mężczyzna w rozmowie z tygodnikiem "Na żywo":
Maryla wystąpiła o unieważnienie podziału majątku. Teraz domaga się dodatkowo połowy moich firm, które założyłem i prowadziłem od 1980 roku, a ślub wzięliśmy w 1990 roku.
Co ciekawe, w 2016 roku Maryla podpisała intercyzę, która określa, że przy podziale finansów małżeństwa, firmy Dużyńskiego (mąż Rodowicz prowadzi m.in. deweloperską firmę Ideal Idea) będą należeć tylko do niego i stanowić osobny majątek.
Kolejna rozprawa czeka małżonków w czerwcu. Myślicie, że Rodowicz słusznie wystąpiła o unieważnienie podziału majątku?