Chrissy Teigen może pochwalić się dość zabawną "interakcją" z prezydentem Stanów Zjednoczonych, do której doszło za pośrednictwem mediów społecznościowych, a dokładniej na Twitterze. Joe Biden dwukrotnie spełnił oryginalne prośby amerykańskiej modelki i zareagował na jej zachcianki w ciągu zaledwie jednej godziny. "Kocham mężczyzn, którzy spełniają życzenia" - skomentowała sprawę jej koleżanka z branży.
20 stycznia, w dniu inauguracji Joe Bidena, Chrissy Teigen skierowała na Twitterze oficjalną prośbę do nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Oznajmiła, że od czterech lat jest przez niego zablokowana i nie może śledzić postów polityka.
Od czterech lat jestem zablokowana przez prezydenta. Czy mogłabym prosić o dostęp do profilu i śledzenie?
Reakcja głowy państwa była dość zaskakująca. Przedstawiciel amerykańskiej Partii Demokratycznej nie dość, że odblokował profil modelki, to dodatkowo sam został jej followersem, obserwując przy tym jedynie trzynaście najbliższych osób z rodziny i z kręgu stricte zawodowego.
Teigen wyraziła ogromną radość z tego faktu w mediach społecznościowych, jednak po miesiącu pożałowała swojej prośby. Znów oficjalnie napisała do Bidena, by ten spełnił jej kolejne życzenie. Niezdecydowana żona Johna Legenda tym razem zaapelowała, by polityk z powrotem odobserwował jej konto.
Już kilka razy odzywałam się tutaj, odkąd przybyło mi kilku cennych obserwatorów. Jednak aby rozkwitnąć, muszę znów Pana prosić, Joe Biden, aby przestał mnie Pan obserwować. Kocham Cię!!! To nie Twoja wina, tylko moja - napisała z humorem.
Prezydent zareagował niemal natychmiast. W ciągu godziny spełnił prośbę modelki.
F*ck, znów jestem wolna!!! - skomentowała tę sytuację gwiazda.
Myślicie, że Chrissy Teigen rzeczywiście mogła czuć się nieswojo ze świadomością, że jej profil ogląda głowa państwa?