Jennifer Lawrence uległa poważnemu wypadkowi na planie filmu "Don't Look Up" z kuźni Netfliksa. Popularna aktorka, znana między innymi z takich produkcji jak "Pasażer" czy "Igrzyska śmierci", prawie straciła oko. Sytuacja wyglądała naprawdę dramatycznie. 30-letnia gwiazda filmowa została trafiona odłamkiem szkła podczas kręcenia sceny kontrolowanej eksplozji. TMZ poinformował, że odłamek trafił w powiekę Lawrence. Według świadków, gdy na miejsce przyjechali medycy, aktorka "trzymała się za twarz". Serwis podkreślił także, że artystka na szczęście już ma się dobrze, jednak odmówiła komentarza w sprawie.
"Don't Look Up" to nowa produkcja Netfliksa z elementami science fiction. W filmie wystąpi śmietanka Hollywood, między innymi Leonardo DiCaprio, Cate Blanchett, Meryl Streep czy Timothée Chalamet. Jennifer Lawrence gra jedną z głównych ról, a reżyserem i autorem scenariusza jest Adam McKay, znany między innymi z filmu "Big Short" z 2015 roku.
Okazuje się, że praca na planie filmowym nie należy do najbezpieczniejszych. Jakiś czas temu głośno było o przerażającej historii Umy Thurman, która uległa poważnemu wypadkowi na planie filmu "Pulp Fiction". Reżyser Quentin Tarantino zabronił jej korzystać z dublera w niebezpiecznej scenie kaskaderskiej, w której prowadzi samochód. Aktorka uderzyła w drzewo.
Uma doznała urazu kręgosłupa i kolan, a o przykrym wypadku opowiedziała publicznie dopiero w 2018 roku. Aktorka przez wiele lat miała żal do reżysera i zarzucała mu nawet, że próbował ją zabić.