Justyna Kowalczyk we wrześniu 2020 roku wzięła ślub z Kacprem Tekielim. Informacje o związku medalistki i przystojnego alpinisty pojawiły się na początku 2019 roku. Para pierwszy raz oficjalnie pozowała na ściance w październiku, podczas gali stulecia istnienia Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Związek narciarki i wspinacza ewoluował w ekspresowym tempie. Kowalczyk o zmianie stanu cywilnego poinformowała na Twitterze, gdzie zamieściła zdjęcie z ceremonii i zdradziła, że od jakiegoś czasu nazywa się Justyna Kowalczyk-Tekieli.
Narciarka długo nie mogła znaleźć miłości życia. Przed kilkoma laty była związana z dziennikarzem sportowym, z którym spodziewała się dziecka. Kowalczyk poroniła, a jej miłosna relacja nie przetrwała. Przez trudne doświadczenia zaczęła chorować na depresję, a o swoich zmaganiach opowiedziała w jednym z wywiadów:
Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam. Walczę ze swoim organizmem, z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, lękami. Z problemami, które mi się wcześniej nie zdarzały. W pewnym momencie byle posiłek bywał wystarczającym powodem do wymiotowania. Teraz jest trochę lepiej. Łączyć to wszystko z treningiem jest bardzo trudno. - powiedziała w rozmowie z portalem Sport.pl w 2014 roku.
Kowalczyk trudne chwile ma już za sobą. Niestety, jeden z fanów narciarki pozostawił na jej Twitterze nietaktowny komentarz, w którym naciskał, by jego idolka została matką:
Państwo Tekieli, brać się za potomstwo. Naród tego potrzebuje – czytamy w komentarzu.
Justyna odpowiedziała na zaczepkę internauty i podkreśliła, że nie życzy sobie, by ktoś wtrącał się w jej życie prywatne:
Proszę w nasze życie buciorami swoimi nie włazić. Dziękuję i pozdrawiam – napisała sportsmenka.
Trzeba przyznać, że stanowcza i szybka reakcja na komentarz tym razem przyniosła efekty. Internauta przeprosił za swoją nietaktowną wypowiedź.