Olgierd Łukaszewicz również został zaszczepiony. Odniósł się do kontrowersji i akcji promocyjnej. "To gest z naszej strony"

Olgierd Łukaszewicz wyznał, że podobnie jak inne gwiazdy ze świata show-biznesu, poddał się szczepieniu przeciw COVID-19. Aktor postanowił skomentować ten fakt.

Wraz z końcem ubiegłego roku rozpoczęły się szczepienia przeciw COVID-19, a pierwsze dawki szczepionki miały trafić do pracowników ochrony zdrowia. Jak się jednak okazało, 31 grudnia Warszawski Uniwersytet Medyczny podał, że otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych 450 dodatkowych dawek szczepień, które niezależnie od puli przeznaczonej dla pacjentów z grupy "zero" musiały zostać spożytkowane do końca 2020 roku. Wokół całej procedury z dnia na dzień rośnie coraz więcej kontrowersji, a wszystko za sprawą tego, że na liście zaszczepionych znalazło się 18 nazwisk osób ze świata polskiej kultury i sztuki. 

Olgierd Łukaszewicz również został zaszczepiony

Dotychczas do mediów trafiły informacje o tym, że szczepieniu poddali się między innymi Krystyna Janda, Wiktor Zborowski, Magda Umer czy Radosław Pazura. Do tego grona dołączył również Olgierd Łukaszewicz. Aktor postanowił skomentować ten fakt w rozmowie z Interią. 

Jestem wśród osób, które zgodziły się być ambasadorami akcji szczepień. Te nazwiska zostały przez panią Krystynę Jandę podane rektorowi WUM - wyznał Olgierd Łukaszewicz.

Aktor dodał, że dotychczas wstrzymywał się od komentarza w tej sprawie, ponieważ nie wiedział, co dokładnie powinien powiedzieć.

Czekam na wyjaśnienia ze strony komisji i całej tej kontroli. Bo nie wiem, na jakie pytania mam odpowiadać. Słyszę tyle domniemań, ale żadnych konkretów... - przyznał Olgierd Łukaszewicz.

Olgierd Łukaszewicz zaznaczył też, że z inicjatywą szczepienia wyszli do niego sami lekarze, a jego zadaniem było jedynie podjęcie decyzji. Dodał, że nie zabiegał o szczepienie poza kolejnością oraz, że zdaje sobie sprawę z tego, iż pracownicy ochrony zdrowia znajdują się w grupie priorytetowej. 

 Zdaję sobie sprawę, że to oni są grupą priorytetową. Tyle tylko, że przecież mnie szczepili lekarze i to oni wyszli z propozycją. Nie włamałem się na teren szpitala i nie żądałem szczepienia - tłumaczy Łukaszewicz w rozmowie z Interią.

Aktor odniósł się również do spornej kwestii dotyczącej promowania szczepień przez artystów.

Jeśli słyszę, że to ambasadorowanie akcji to blef, bo nie zostały podpisane żadne umowy, to odpowiadam, że wszystko było umową dżentelmeńską...Są sytuacje, kiedy znane osoby są proszone o wsparcie akcji bez jakiejkolwiek umowy. To po prostu gest z naszej strony. Umowa jest potrzebna, gdy w grę wchodzi wynagrodzenie. Tutaj nie było o tym mowy - skomentował aktor w rozmowie z Interią. 
Zobacz wideo Jak Agnieszka Kaczorowska reaguje na "dobre rady" innych mam?
Więcej o: