Alicja Bachleda-Curuś po zrobieniu kariery w Polsce przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych, gdzie jest już kilkanaście lat. Do tej pory mieszkała w Los Angeles, chętnie wybieranym przez gwiazdy związane z filmem. Nadal rozwija swoją karierę i jednocześnie łączy ją z macierzyństwem. Wspólnie z byłym partnerem Collinem Farrellem wychowuje 11-letniego syna Henry'ego Tadeusza. Po kilku latach samotności weszła w nowy szczęśliwy związek. Teraz zdecydowała się na jeszcze jeden krok. Razem z parterem kupili dom w gorącym Meksyku.
ZOBACZ TAKŻE: Alicja Bachleda-Curuś sama obcięła sobie włosy. "Super zmiana!". Przy okazji pokazała fragment kuchni
O nowym zakupie gwiazdy dowiedzieliśmy się z tygodnika "Na żywo". Poznaliśmy także powód ich decyzji.
Alicja i jej narzeczony postanowili ulokować pieniądze w nieruchomości, bo obawiają się kryzysu. Wychodzą z założenia, że oszczędności trzymane na koncie to nie najlepsze rozwiązanie - zdradziła osoba z rodziny aktorki.
Posiadłość znajduje się w Tampico - mieście w północno-wschodnim Meksyku, gdzie na świat przyszła Alicja. Warto dodać, że aktorka spędziła tam pierwsze lata dzieciństwa, a jej rodzice zdecydowali się na wyprowadzkę z powodu pracy ojca, który był geologiem.
Mimo wszystko zakochani cieszą się z tej inwestycji. Nie planują tam zamieszkać, tylko wynająć, co jest bardziej opłacalne - czytamy dalej.
Dom ma ponad 200 metrów kwadratowych i ma tylko wydzielone dwa pokoje z jedną łazienką. Reszta to ogromną przestrzeń. Z tego właśnie powodu dom nadaje się do remontu, którym teraz zamierza się zająć aktorka. Odezwała się nawet do znajomych z Tampico, by pomogli znaleźć jej odpowiednią ekipę remontową.