Nie jest tajemnicą, że rodzina królewska nie jest podekscytowana premierą czwartego sezonu "The Crown". W końcu produkcja Netfliksa nie ukazuje jej członków w najlepszym świetle. Okazuje się jednak, że w pałacu jest jedna osoba, która prawdopodobnie odliczała czas do premiery. To Camilla Parker Bowles.
Choć trudno żywić sympatię do serialowej Camilii Parker Bowles, to jednak księżna podobno nic sobie z tego nie robi i ma już w planach obejrzenie całego czwartego sezonu netfliksowej produkcji. Tym razem odgrywa w niej niemałą rolę, bo wreszcie możemy zobaczyć, co działo się między nią a Karolem, gdy w jego życiu pojawiła się księżna Diana. Katie Nicholl, królewska reporterka "Vanity Fair", twierdzi, że Camilla nie przepuści takiej okazji, by powspominać wydarzenia sprzed lat. Podobno ma świetne poczucie humoru i z dużym dystansem podchodzi do produkcji.
Wyobrażam sobie, że będzie oglądała to z kieliszkiem czerwonego wina. Widziała poprzednią serię, Karol zresztą też. Nie sądzę, żeby miała z serialem jakiś problem. Jej dewiza brzmi: Nigdy nie narzekaj, nigdy się nie tłumacz - powiedziała.
Trzeba przyznać, że postawa Camilli zaskakuje, zwłaszcza w momencie, gdy przyjaciele księcia Karola zabrali głos w sprawie serialu, mówiąc, że członkowie rodziny królewskiej są bardzo niezadowoleni z produkcji, a książę William w szczególności.
Czuje, że jego rodzice zostali wykorzystani i przedstawieni w fałszywy, uproszony sposób w celu zarobienia pieniędzy - powiedział jeden ze znajomych rodziny królewskiej.
Dobrze, że chociaż Camilla docenia produkcję.