Wybory prezydenckie w USA trwają. Wciąż nie wiadomo, czy to Donald Trump, czy może Joe Biden zasiądzie w Białym Domu. Podobnie, jak u nas, również za oceanem gwiazdy masowo wyrażają swoje poparcie dla jednej z dwóch opcji politycznych. Raper Lil Wayne wsparł urzędującego prezydenta, jednak zapłacił za to swoim związkiem z modelką.
Lil Wayne został jedną z niewielu gwiazd, które publicznie wsparły Donalda Trumpa. Trzeba przyznać, że urzędujący prezydent USA nie cieszy się aż takim poparciem amerykańskiego show-biznesu, jak - być może - by chciał. To jego kontrkandydatowi udało się zdobyć głosy tych najważniejszych: Beyonce, Jennifer Lopez, Katy Perry, Jennifer Aniston - to tylko niektóre gwiazdy, głosujące na Joe Bidena. Lil Wayne poszedł pod prąd i jako jedna z naprawdę niewielu czarnoskórych gwiazd (Trump nie ma poparcia w tej grupie Amerykanów), uścisnął dłoń Trumpowi, pochwalił się fotką z tego wydarzenia na Twitterze, a potem oddał na niego głos w wyborach.
Sęk w tym, że jego (była już) partnerka miała na temat polityki zupełnie inne zdanie. Kiedy Denise Bidot zobaczyła zdjęcie Lila z Trumpem, coś musiało się w niej zagotować na tyle, że przelała się czara goryczy.
Czasem miłość nie wystarcza - napisała w skasowanym już poście na Instagramie, dołączając emoji ze złamanym serduszkiem.
Szczegóły rozstania zdradzają też amerykańskie portale:
Nie chodziło tylko o wsparcie dla Trumpa, ale to był główny powód - czytamy w serwisie "B.Scott" - Denise była zszokowana, kiedy zobaczyła, że Wayne wspiera Trumpa. Rozczarował ją - dodał przyjaciel modelki.
Denise Bidot o rozstaniu poinformowała również na swoim InstaStory, jednak kilka godzin później skasowała je oraz zablokowała swoje konto na Instagramie. Przekazała, że rozstała się z raperem i przestała obserwować go w mediach społecznościowych. Sama kilka dni wcześniej namawiała swoich fanów do głosowania i zapewniała, że na Donalda Trumpa na pewno nie odda swojego głosu.