Widzowie czekali rok, by znów móc śledzić telewizyjne przygody polskich rolników w programie "Rolnik szuka żony". Choć za nami dopiero jeden odcinek siódmego sezonu show, internauci i tak mają co komentować. Najbardziej podpadł im 29-letni Dawid, który za jedno z najważniejszych kryteriów wyboru kandydatek na żonę wybrał ich wygląd. Plotek postanowił skontaktować się z byłym uczestnikiem programu, który również narażony był na krytykę widzów. Jak sprawę komentuje Łukasz Sędrowski?
Internauci nie zostawili na Dawidzie suchej nitki. Pisali, że to kolejny "wieśniako-celebryta, który szuka laleczki" i modelki.
W jego obronie postanowił stanąć programowy kolega z piątej edycji.
No cóż, ma prawo być wybredny, program jest tak stworzony, że dziewczyny, które chcą poznać rolnika, piszą listy. Bardzo dobrze, że chłopak wybiera z tych opcji, a jego kryterium jest tylko jemu znane. Poza tym uważam, że, niestety, większość kandydatek nauczyła się tego programu, jak to powiedział nasz reżyser Konrad Smuga, i uważają, że to dobry sposób, żeby zaistnieć właśnie wśród telewidzów, żeby była większa rozpoznawalność. Poza tym program ma w sobie taką miłosną aurę, która jest zauważalna, wyczuwalna i kandydatka, którą on wybierze, będzie dobrym wyborem. Lepiej zrobić coś, co dyktuje nam serce, niż zrobić inaczej i żałować - mówi Sędrowski.
Łukasz dodał również, że hejterzy odgrywają sporą rolę i dał do zrozumienia, że z każdą edycją ich liczba rosła, dzięki czemu krytyki pod adresem rolników z programu jest coraz więcej.
Nauczyli się programu również hejterzy, którzy swoimi chamskimi i ordynarnymi komentarzami napędzają hejt na uczestnika - wybierają sobie czarną owcę i, niestety, ubliżają, piszą głupie rzeczy i wymyślają niestworzone historie. Sam byłem ofiarą. Cokolwiek byśmy nie zrobili, wybierajmy sercem w tym programie. Cokolwiek byśmy nie zrobili, zawsze będzie to ocenianie, ponieważ wielomilionowa publiczność może mieć odmienne zdanie, co jest oczywiście normalne. Ludzie oceniają, ale sami nie chcą być oceniani - dodaje.
Ostatecznie rolnik wyraził nadzieję, że podobnie jak w poprzednich edycjach tak i w tej, ktoś zdecyduje się sformalizować związek i założyć rodzinę.
Bardzo trzymam kciuki za uczestników nowej edycji i mam nadzieję, że przynajmniej jedna historia skończy się na ślubnym kobiercu i powiększy się nasza rolnikowa rodzina - zakończył entuzjastycznie.