• Link został skopiowany

Paulina Krupińska o zachowaniu rozrzutnych koleżanek: Czy będę lepszym człowiekiem, jeśli założę bluzkę za dwa tysiące?

Prowadząca "Dzień Dobry TVN" wyznała, że kiedy koleżanki wydawały pieniądze na drogie ubrania i dodatki, ona odkładała na dom. Rozsądnie?
Paulina Krupińska
instagram.com/pkrupinska/

Paulina Krupińska weszła do show-biznesu w 2012 roku jako Miss Polonia. Dzięki wrodzonemu wdziękowi i zwinnemu poruszaniu się w sieci zyskała ogromne grono fanów, a stale rosnąca popularność zaowocowała nowymi kontraktami. Dziś fani Pauliny mogą śledzić jej postępy w roli prowadzącej "Dzień Dobry TVN", gdzie występuje u boku Damiana Michałowskiego. Piękna modelka dwa lata po zaistnieniu w branży skradła serce Sebastiana Karpiela-Bułecki, któremu ślubowała przed ołtarzem miłość aż po grób. Para zamieszkała na Podhalu, gdzie w góralskim duchu wychowują dwójkę dzieci.

Zobacz wideo Paulina Krupińska pokazała, jak spędza czas

Paulina Krupińska odkładała na dom, kiedy koleżanki kupowały drogie ubrania

Ostatnio Paulina Krupińska udzieliła szczerego wywiadu magazynowi "Viva!", w którym zdradziła, że znalazła już swoje miejsce na ziemi, a sukcesy przychodzą do niej same:

Fajnie jest. Zwłaszcza, że ja nie walczę, żeby mieć więcej i więcej. Siedzę i czekam, a co sobie wymarzę, to się spełnia - mówi Krupińska.

Żona Sebastiana Karpiela-Bułecki wyznała także, że nigdy nie chciała brać udziału w wyścigu o sukces i że markowe ubrania nigdy nie były dla niej priorytetem:

Nigdy nie chciałam brać udziału w wyścigu szczurów. Gdy niektóre moje znajome ścigały się, która będzie miała lepszą torebkę, ja odkładałam na mieszkanie. Bycie niezależną kobietą było dla mnie ważniejsze niż posiadanie najpiękniejszych ciuchów świata. Czy będę lepszym człowiekiem, jeśli założę bluzkę za dwa tysiące? Dla mnie najważniejsi są ludzie i wzajemne relacje, ważne żeby stworzyć cudowny dom, wychować szczęśliwe dzieci, a potem może wnuki. Nie wiem, czy będę babcią czekającą na nie w bujanym fotelu przy kominku, bo mnie jednak nosi. Ale wiem, że jestem w stanie stworzyć dom, do którego wszyscy będą chcieli wracać, w którym będzie dużo ludzi, gwar, śmiech. A potem wyjdę sobie przed chałupę, usiądę na ławeczce, popatrzę na góry i poczuję się spokojna - opowiada.

Modelka zdradziła również, czy w przyszłości zdecyduje się na operacje plastyczne:

Tego nie zrobię, bo nie mam potrzeby, a poza tym mąż z chałupy by mnie jeszcze wygonił - dodaje z uśmiechem.

Myślicie, że to właśnie wizerunek "dziewczyny z sąsiedztwa" jest kluczem do sukcesu Pauliny?

 
Więcej o: