Edyta Górniak pojawiła się w sobotnim wydaniu "Dzień Dobry TVN". Gwiazda opowiedziała, jak radziła sobie w czasie pandemii, a także poruszyła z prowadzącymi temat nowego singla oraz trzydziestolecia kariery. W tym momencie jednak Andrzej Sołtysik zaliczył wpadkę, z której szybko próbował wybrnąć. Pomogła mu też Anna Kalczyńska.
W rozmowie Andrzeja Sołtysika z Edytą Górniak można było przede wszystkim zauważyć, że prowadzący "Dzień Dobry TVN" bardzo nieformalnie zwracał się do artystki, podczas gdy ona cały czas mówiła do niego "pan". To jednak nie wszystko. W pewnym momencie, gdy Edyta Górniak mówiła, że dzięki pandemii wreszcie mogła odpocząć bez wyrzutów sumienia, a wtedy Andrzej Sołtysik powiedział:
Po dwudziestu pięciu latach...
Trzydziestu, praktycznie - wtrąciła Edyta Górniak.
Trzydziestu, przepraszam - szybko zareagował prowadzący, a Anna Kalczyńska ratowała sytuację, mówiąc:
Czas leci, ale my nie liczymy tych lat.
Dwadzieścia pięć lat to minęło od twojej pierwszej płyty "Dotyk", to chciałem powiedzieć - tłumaczył się Andrzej Sołtysik.
Edyta Górniak nie była jednak zła na prowadzącego "Dzień Dobry TVN". Gdy Andrzej Sołtysik przeprosił ją, ona od razu powiedziała "nie szkodzi". W końcu była to niewielka wpadka, ale nie da się ukryć, że prowadzący nie do końca przygotował się do rozmowy z diwą.