Justyna Steczkowska znalazła się w gronie gwiazd, które otrzymały finansowe wsparcie od Narodowego Centrum Kultury. Na firmowe konto artystki trafiło aż 90 tysięcy złotych za występ online. Gwiazda dała show na dachu jednego z warszawskich hoteli. To właśnie na ten występ przeznaczyła dotację?
Wokalistka wystąpiła na dachu Hotelu Warszawa, a jej fani mogli oglądać show w internecie. Występ gwiazdy trwał półtorej godziny i w tym czasie zaśpiewała największe hity: "Dziewczyna Szamana", "Oko za oko", "Grawitacja" czy "Wracam do domu".
Kochani, bardzo Wam dziękuję za wczorajszy wieczór. Za to, że byliście z nami, za piękne słowa, które do mnie cały czas docierają, za miłe rozmowy po koncercie. Pierwszy raz grałam koncert na dachu i to było niezwykłe przeżycie. Magia światła, muzyki, atmosfery w Hotelu Warszawa - napisała Justyna Steczkowska w opisie do zdjęć z występu.
Gwiazda dodała również, że obecnie marzy o "koncercie cygańskim" przy ognisku i na luzie, w otoczeniu przyrody, a także kolorowych taborów.
"Koncert Online na Dachu" - bo tak nazywało się wydarzenie - został zorganizowany z okazji 25-lecia artystycznej kariery Justyny Steczkowskiej. Warto jednak wiedzieć, że to nie na ten występ gwiazda przeznaczyła 90 tys. złotych dofinansowania z NCK. Aby obejrzeć koncert na dachu, trzeba było kupić bilety. Natomiast show z dotacji odbędzie się w sierpniu. Justyna Steczkowska wydała nawet w tej sprawie oświadczenie, zapewniając, że pieniądze trafiły na konto jej firmy, a ona sama nie otrzymała z niego nawet złotówki.
Wygląda to tak, że nie ja - Justyna Steczkowska - dostanie te pieniądze, tylko firma JS Music, która musi ten koncert zorganizować i nie może wziąć za to żadnego wynagrodzenia, a ponieważ to ja jestem właścicielem firmy JS Music i ja organizuję ten koncert, to właśnie ja pracuję przy całym koncercie non profit. Na tym polega dotacja. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech sobie przeczyta, na czym to polega, albo niech zadzwoni do NCK i sprawdzi moją prawdomówność. Z tych pieniędzy jako firma opłacam wszystkich biorących udział w koncercie, czyli: muzyków, realizatorów, światło, dźwięk, scenę, łącza, okablowanie itd. itd. Nie ma w tej dotacji żadnego honorarium dla Justyny Steczkowskiej. Ani jako głównej wokalistki koncertu, ani organizatora, bo takie są warunki tego rodzaju dotacji - informuje opinią publiczną - tłumaczyła się gwiazda.
Mimo wyjaśnień Justyny Steczkowskiej niektórym wciąż przeszkadzał fakt, że to właśnie jej firma otrzymała dofinansowanie. W gronie niezadowolonych znalazła się Kayah, która ostro dogryzła koleżance z branży, twierdząc, że nie otrzymałaby pieniędzy, gdyby nie grała na wiecach Kaczyńskiego. Justyna Steczkowska nie mogła zostawić tych słów bez odpowiedzi.
Udało mi się wreszcie dodzwonić do NCK i zapytać, jaka jest możliwość przekazania dotacji Tobie i Twojej firmie. Niestety, nie ma takiej możliwości, żebym ja zdecydowała o tym, kto dostaje dotacje, więc dotacja nie może trafić do Ciebie. Nawet jeśli się jej zrzeknę, do czego mam prawo w wolnym kraju, pieniądze nie zostałyby przekazane nikomu w ramach tego programu, nawet temu, który był pierwszy pod kreską i zabrakło mu zaledwie jednego punktu, żeby dostać dotacje.
Tymczasem osoba z bliskiego otoczenia Justyny Steczkowskiej zapewniła nas, że zarzuty Kayah o "graniu na wiecach Kaczyńskiego" dotyczą koncertu sprzed 15-20 lat, który promował polityków wywodzących się z "Solidarności". Dodatkowo wspomnianym Kaczyńskim był Lech, a nie Jarosław.