• Link został skopiowany

Anna Wendzikowska żali się na sąsiada na Instagramie. "Krzyczy na żonę i bije psa"

Anna Wendzikowska nie mogła spędzić spokojnie świąt Wielkiej Nocy, a to za sprawą uciążliwego sąsiada, z którego mieszkania dochodziły bardzo niepokojące dźwięki.
Anna Wendzikowska
KAPIF

Anna Wendzikowska nie mogła spędzić spokojnie świąt Wielkiej Nocy przez uporczywego sąsiada. Ten bardzo głośno słuchał muzyki, jednak to nie to najbardziej zaniepokoiło dziennikarkę "Dzień Dobry TVN".

ZOBACZ TEŻ: Anna Wendzikowska pracuje z domu i żali się na Instagramie. "Nie miałam kiedy nawet otworzyć komputera"

Anna Wendzikowska żali się na sąsiada stosującego przemoc

Podczas świąt spędzonych w izolacji, Annę Wendzikowską wzięło na wspomnienia i opublikowała archiwalną fotkę z ukochanej Barcelony. Przy okazji pożaliła się na uciążliwego sąsiada i obecną sytuację panującą na świecie. 

Chciałam napisać: kiedyś było lepiej, ale nie będę dołować siebie i Was. Wrzucam to zdjęcie, bo myślę sobie, że Barcelona jest tutaj trochę jak teraz dla nas wszystkich wiosna - za szybą, tak blisko, a tak daleko. Dobrze, że okna mam duże. Szkoda, że sąsiad od rana piłuje ostrą muzę na cały regulator - czytamy pod postem dziennikarki. 
 

Okazuje się, że głośna muzyka to jedynie wierzchołek góry lodowej. Anna Wendzikowska w komentarzach dodała, że mężczyzna prawdopodobnie dopuszcza się przemocy wobec najbliższych.

Krzyczy na żonę/partnerkę i bije psa. Z tego repertuaru muzyka najmniej mi przeszkadza - pisała Wendzikowska. 

Fani podzielili jej obawy, jednak zwrócili jej również uwagę, że powinna zareagować na to co słyszy, a nie opisywać to na Instagramie. Anna Wendzikowska postanowiła szybko się wytłumaczyć i wyjaśnić, że jest pierwszą osobą, która reaguje na takie sytuacje i dzwoni na policję.

Skąd wniosek, że nic nie robię? Jestem pierwszą osobą, która takie sytuacje zgłasza na policję, bez sekundy zastanowienia. I robię to niestety regularnie. Trudno się spodziewać, że interwencja policji, jedna czy druga, rozwiąże czyjś problem z agresją. Trochę jestem w szoku, że piszecie do mnie z setą znaków zapytania i wykrzykników, jakbym ja tu była czemuś winna - tłumaczyła się dziennikarka. 

Niestety problem przemocy domowej dotyka coraz większej liczby osób. Jeśli jesteśmy świadkami takich zachowań, najgorsze, co możemy zrobić to pozostać bierni i nie reagować. 

RG

Więcej o: