Lokalizacja, którą wybrali Meghan i Harry w Kanadzie, jest wręcz dla nich idealna. Małżonkowie i ich syn Archie zamieszkali w Vancouver, które to miasto jest największym ośrodkiem prowincji. Wraz z czystym powietrzem, przyjaznymi sąsiadami i kilometrami pięknego wybrzeża nowe miejsce oferuje coś jeszcze dla pary. Chodzi o "Ustawę prywatności", która zapewnia dodatkową ochronę przed brytyjskimi i kanadyjskimi gazetami.
Kolumbia Brytyjska jest jedną z niewielu prowincji, która ma prawo mówiące o poszanowaniu prywatności, nawet w przypadku znanych osób. W rzeczywistości będzie to wyglądać tak, że Megan i Harry, przechadzając się po parku czy robiąc zakupy, nie muszą się obawiać zdjęć robionych z ukrycia. Kanadyjczycy bardzo respektują to prawo, nawet jeżeli chodzi o osoby członków brytyjskiej rodziny królewskiej.
Rodzina królewska to firma. Co teraz z Harrym i Meghan?
Prawo, które obowiązuje w Kanadzie, znacznie różnie się od tego w USA czy Wielkiej Brytanii. Tam bardzo respektuje się prywatność i prasa czy paparazzi nie mają tak dużego pola manewru, jak w innych krajach.
Wszyscy mamy swoją prywatność, którą należy szanować. Nawet sławni ludzie - mówi Mark Stephens, partner w londyńskiej firmie prawniczej Howard Kennedy.
Jeśli Harry i Meghan kiedykolwiek chcieliby podjąć kroki prawne w Kanadzie w stosunku do fotoreporterów to sąd w Vancouver (tam, gdzie mieszkają) może zabronić zbliżania się do nich jakiejkolwiek prasie i paparazzi. Tego prawa nie ma respektowanego w innych państwach.
Przypomnijmy, że Meghan i Harry prawdopodobnie już zamieszkali w willi w Vancouver, która jest warta ponad 27 milionów złotych. Posiadłość ma sześć pokoi i pięć łazienek umieszczonych na czterech piętrach. Wnętrza ich nowego domu możecie zobaczyć TUTAJ.
BO