Meghan Markle w sobotę niespodziewanie pojawiła się w Nowym Jorku. Żona księcia Harry'ego przyleciała do USA po tym, jak jej przyjaciółka, Serena Williams, dotarła do finału US Open. Decyzja o locie została podobno podjęta spontanicznie.
Jak donoszą brytyjskie media, księżna podjęła decyzję o locie po tym, jak jej przyjaciółka pokonała w półfinale US Open Elinę Svitolinę. Co ciekawe, po ostatniej aferze z lotami prywatnymi odrzutowcami Meghan zdecydowała się skorzystać z linii rejsowych.
Markle kilka godzin po wylądowaniu na lotnisku JFK w Nowym Jorku, pojawiła się wśród publiczności na korcie tenisowym. Warto dodać, że mama małego Archiego postawiła na stylizację, które miała się nie rzucać w oczy. Stąd luźna jeansowa sukienka i szary płaszcz. Trzeba przyznać, że Meghan nawet w tak niezobowiązującym wydaniu prezentowała się bardzo dobrze.
To nie pierwszy raz, kiedy żona Harry'ego pojawiła się na meczu tenisowym. Ostatnio została przyłapana przez fotoreporterów podczas finału Wimbledonu, gdzie również kibicowała Serenie Williams.
Niedawno Meghan pojawiła się na brytyjskiej premierze "Króla Lwa":
AD