Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Policja poinformowała w czwartek (22 sierpnia), że tożsamość mężczyzny wyłowionego z jeziora Kisajno została zidentyfikowana. Na zlecenie prokuratury zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Poszukiwania producenta trwały od 18 sierpnia. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ. Teraz, gdy media obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Piotra, wiele osób wspomina go za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jedną z nich jest raper L.U.C.
Raper L.U.C zamieścił na Facebooku czarno-białe zdjęcie z Piotrem. Panowie znajdują się na motorówce, z której Woźniak-Starak wypadł w miniony weekend. Ich wspólna fotografia pochodzi sprzed kilkunastu dni.
Zginął mój kumpel... Nazywałem go wilkiem z Mazur lub młodym Starkiem. Kochał prędkość i adrenalinę, konstruował wynalazki, robił wspaniałe filmy, żył na pełnych obrotach. Ciężko mi uwierzyć, że to zdjęcie sprzed kilkunastu dni. Rest in Extreme Peter Stark. Ostatnie dni są dla mnie bardzo ciężkie. Zacznę jednak od najgłębszych wyrazów współczucia dla Agnieszki Woźniak-Starak i całej rodziny Piotrka, która przeżywa horror. Uszanujmy to - zaczął swój wpis raper.
L.U.C w dalszej części wpisu nawiązał też do swojej znajomości z Piotrem.
Dla mnie to mistyczna, osobista i refleksyjna historia. Kilkanaście dni temu pisałem Wam, że spotkałem bogatego kumpla. Nie piszę Wam o wielu rzeczach szanując prywatność ludzi, ale tym kumplem był właśnie Piotr, z którym pływałem po Mazurach m.in. na tej feralnej motorówce z napisem „live and let die” (...) W noc, w którą Piotr miał wypadek, miałem kolejny fatalny sen, w którym tonęła moja ukochana, a ja nie mogłem jej znaleźć pośród fal. Obudziłem się i przyszła ta okropna wiadomość. Ciężko jest mi to wszystko pojąć. Tak jakby istniała jakaś mistyczna chmura, w której wszystko się mieli, do której wszyscy jesteśmy podłączeni, w której przepływa energia nas wszystkich. Dla mnie jako człowieka, który miał wypadki, wpadał do zapadni, również przegina z pracą, tempem, adrenaliną śmierć Piotrka jest ciosem, ale też wielką przestrogą i nauczką.
Na sam koniec pożegnał Piotra i podziękował za wspólnie spędzone chwile na Mazurach,
Odszedł świetny producent, pozytywny wariat, człowiek o wielkim sercu, który kochał się dzielić swoim szczęściem z innymi i jak każdy z nas wojował ze swoimi demonami. Dziękuję Ci za wspólne chwile Wilku z Mazur. Niech Twoja śmierć nauczy nas pokory i naoliwi nam hamulce.
Aż trudno pogodzić się z tą śmiercią. Niestety, Piotra nie ma już z nami. Jak widać, odszedł ktoś więcej niż tylko milioner. Przypomnijmy sobie, kim był.
DH