26 lipca media obiegła informacja o tym, że 51-leni mężczyzna spowodował kolizję i został zatrzymany. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu. Asp. Ilona Sidorko z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim w rozmowie z Plotkiem zdradziła, że w wydychanym przez niego powietrzu było 2,6 promila. Według nieoficjalnych informacji Kamil D. to znany dziennikarz. Teraz do sieci trafiło nagranie z 2018 roku, na którym mężczyzna zapewniał, że jest abstynentem.
Wypowiedź dziennikarza, który prawdopodobnie jest sprawcą kolizji, została nagrana w grudniu zeszłego roku. Odniósł się w niej do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który podczas wystąpienia zapytał innych polityków, czy pomagają swoim żonom w świątecznych przygotowaniach. Kamil D. uznał to za seksizm i oburzony skrytykował jego wypowiedź. Wtedy też z ust dziennikarza padły słowa, które teraz wyciągnęli internauci.
Gdybym nie był abstynentem, tobym sobie huknął setkę whisky. I popiłbym irlandzkim guinnessem. Że tak zacytuję dowcipnie żarcik, którym pan premier Morawiecki zechciał się podzielić z nami wszystkimi podczas tego partyjnego zlotu PiS - mówił.
Nagranie szybko rozpowszechniło się na Twitterze:
Ależ życie bywa czasem wręcz niemożliwie ironiczne... - skomentował jeden z użytkowników Twittera.
Internauci nie ukrywają, że prawdopodobnie jego przypadek jest dowodem na "przewrotność losu". Nie szczędzą też drwin z rzekomej abstynencji dziennikarza.
Kamil D. przebywa w areszcie, a gdy wytrzeźwieje, ma złożyć zeznania i wytłumaczyć, dlaczego jechał swoim BMW pod wpływem alkoholu.
AW