W ciągu kilku ostatnich lat Julia Wieniawa wyrosła na prawdziwą gwiazdę. Firmy są w stanie zapłacić każde pieniądze, żeby reklamowała swoim nazwiskiem ich produkty. Tym samym stała się jedną z najlepiej zarabiających osób w polskim show-biznesie. Już w zeszłym roku na koncie miała ponad milion złotych, a ta kwota ciągle rośnie i z każdym miesiącem jest coraz wyższa.
Obecnie jej konto na Instagramie śledzi 1,2 miliona osób, a ta popularność w mediach społecznościowych jest bardzo atrakcyjna dla reklamodawców.
Julia wyprzedziła w rankingu topowe blogerki modowe. Ma więcej obserwujących niż Jessica Mercedes, a porównywalnie z Maffashion. Nie wchodzi w każdą współpracę. Z rozmysłem dobiera marki i produkty, które pokazuje, i inkasuje za nie konkretne kwoty - podaje magazyn "Flesz".
Dziennikarze ustalili, że jej miesięczne dochody sięgają od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Za jeden post na Instagramie dostaje 20-30 tysięcy, a za pojawienie się na imprezie branżowej jeszcze więcej. Mówi się o kwotach sięgających nawet 50 tysięcy. Tylko w ostatnim miesiącu w postach zachęcała do m.in. udziału w koncercie pod szyldem znanej sieciówki, odwiedzenia jednej z popularnych drogerii, zakupu kosmetyków jednej z polskich marek oraz sprezentowania mamom torebek konkretnej firmy. Do tego dochodzą posty z kampanii jednej z firm obuwniczych, za co miała w sumie otrzymać dwa miliony złotych.
Okazuje się też, że na popularności Wieniawy zyskał jej nowy partner. Odkąd oficjalnie ogłosił, że się spotykają, konto Barona na Instagramie zyskało 30 tysięcy obserwatorów. Teraz śledzi go 194 tysięcy osób. Co prawda jeszcze nie pojawiają się u niego posty sponsorowane, ale coraz częściej towarzyszy ukochanej na imprezach, za co on także dostaje pieniądze.
Do tej pory inkasował za odcinek "The Voice" ok. 7-8 tysięcy złotych. Teraz ok. 10-15 tysięcy zarabia za jedno wyjście - zdradził informator "Flesza".
W nieco innej sytuacji jest koleżanka Julii Wieniawy, Małgorzata Rozenek-Majdan. Do tej pory była prawdziwą gwiazdą czerwonych dywanów i pojawiała się na większości imprez. Jej stawki wynosiły nawet 12 tysięcy złotych za godzinę! Jednak jak podaje "Fakt", przez to, że brała aż tyle zleceń, stała się mniej pożądana przez reklamodawców. Teraz zarabia kilka tysięcy mniej niż jeszcze rok temu.
Teraz za pokazy mody, pozowanie w butikach i tego typu wydarzenia Małgorzacie Rozenek-Majdan oferuje się około 6 tysięcy złotych - podaje "Fakt".
W rozmowie z Plotkiem informacje tabloidu zdementował menedżer gwiazdy.
Cały czas otrzymujemy bardzo dużo propozycji reklamowych. Stawki, które podał jeden z tabloidów za post na Instagramie Małgorzaty, mają się nijak do prawdziwych stawek. Nikt nie sprawdził u źródła, jaka rzeczywiście jest prawda. A powinien. Już niebawem pojawią się trzy duże kampanie reklamowe z Małgorzatą, więc to chyba najlepszy dowód, że nazwisko Rozenek-Majdan przyciąga klientów - wyznał w rozmowie z Plotkiem Wiktor Krajewski.
AW