MET Gala 2019 już za nami. Na czerwonym dywanie królowały zgodnie z tradycją najdziwniejsze kreacje, jakie tylko możecie sobie wyobrazić. Uwierzcie, że tak było, a najlepszym tego dowodem jest Priyanka Chopra, a właściwie to, co indyjska gwiazda miała na sobie.
W przypadku Priyanki wszystkiego było po prostu za dużo. Choć teoretycznie sama MET Gala kojarzona jest ze sztucznością, to jednak niektórzy tę sztuczność potrafią sprzedać ze smakiem. Jej się to nie udało. Priyanka na czerwonym dywanie pokazała się w srebrnej sukni, która została wykończona piórami w pastelowych odcieniach oraz sporej wielkości peleryną. Tutaj nie ma jeszcze tragedii. Dramat zaczyna się w momencie, gdy spojrzymy na jej fryzurę. A może w zasadzie na koronę, która znajduje się na maksymalnie pokręconych włosach gwiazdy. Już nawet ten wielobarwny makijaż nie wyrządził jej takiej krzywdy, jak właśnie włosy i ich ekstrawagancka ozdoba.
I choć zagraniczni krytycy zachwycają się kreacją Priyanki, to my mamy zupełnie inne odczucia. To nie była trafiona stylizacja.
Swojej ukochanej na MET Gali towarzyszył oczywiście mąż, czyli Nick Jonas. On to natomiast zadał szyku w 100 procentach. Biały garnitur, a do tego srebrne, błyszczące wręcz buty - świetne zestawienie.
DH